Lokaty bankowe wciąż przynoszą straty. Lepiej (na razie) nie będzie

To nie będzie dobry rok dla posiadaczy lokat bankowych – prognozują eksperci. Dodają, że przeciętna lokata nie da realnie zarobić nie tylko w 2018, ale i w 2019 roku. Rekordowo tanie są z kolei kredyty.

Najnowsze statystyki udostępnione przez NBP, dotyczące lokat bankowych zakładanych przez Polaków w 2017 roku, nie napawają optymizmem.

Wynika z nich bowiem, że roczne lokaty zakładane w poszczególnych miesiącach ubiegłego roku dadzą realne straty na poziomie od 0,5 do ponad 1%. Rok 2017 nie był pod tym względem ewenementem, bo straty dawały też depozyty zakładane w 2016 roku – wyjaśnia Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Jak tłumaczy ekspert, chodzi o to, że inflacja pochłania wartość oszczędności dwa razy szybciej niż banki dopisują do nich odsetki.

Wszystko przez to, że dziś przeciętna nowo założona lokata roczna była w grudniu 2017 roku oprocentowana na niewiele ponad 1,6% (dane NBP), a od tego wyniku należy odjąć podatek (19%), co daje odsetki „na rękę” na poziomie niewiele ponad 1,3%. Efekt jest więc zbyt mizerny, aby pokonać inflację, która zgodnie z ostatnią projekcją inflacji NBP ma być pod koniec 2018 roku na poziomie około 2,4% – wylicza Bartosz Turek.

Czytaj także: Inflacja i niskie stopy procentowe – jak chronić oszczędności?

Nikłe szanse na poprawę sytuację

Zdaniem ekspertów, szanse w 2018 roku na poprawienie bilansu są bardzo nikłe.

Co prawda oprocentowanie lokat ma w najbliższym czasie rosnąć, ale najpewniej zwyżki nie będą miały takiej skali, aby deponent wyszedł na realny plus. Z szacunków Open Finance wynika bowiem, że lokaty zakładane w grudniu 2018 roku mogą być oprocentowane na około 1,8%. Wciąż po potrąceniu podatku od zysków kapitałowych będzie to za mało, aby pokonać inflację wynoszącą 2-3% – wyjaśnia Turek.

Jednak, jak zaznacza analityk, symulacje te dotyczą statystycznego Kowalskiego, zakładającego przeciętną roczną lokatę.

I choć polowanie na dobrze oprocentowany depozyt jest obecnie nie lada sztuką, to nawet dziś dokładne przeanalizowanie bankowych ofert pozwala wyłuskać takie, które dają szansę na pokonanie inflacji przy pomocy lokat lub kont oszczędnościowych – zauważa Bartosz Turek.

Z prognoz ekspertów wynika, że bieżący okres realnych strat na lokatach może trwać przynajmniej trzy lata. Dotyczy to rocznych lokat zakładanych w latach 2016-2018, a więc tych, z których deponenci będą mogli podjąć pieniądze w latach 2017-2019. Tym samym możemy mieć do czynienia z najdłuższym okresem nieatrakcyjnych depozytów od przynajmniej 2005 roku.

Rekordowo tanie kredyty

Utrzymujące się od dłuższego czasu na niskim poziomie stopy procentowe NBP wpływają też na oprocentowanie kredytów. Według najnowszych danych banku centralnego, w grudniu 2017 roku banki udzieliły kredytów z najniższym oprocentowaniem w historii – średnio 4,64%.

Jak tłumaczą eksperci, największa w tym zasługa mocno taniejących kredytów świątecznych oraz tych udzielanych indywidualnym przedsiębiorcom.

Stopy procentowe NBP nie zmieniły się już prawie od 3 lat. Tymczasem, średnie oprocentowanie nowo udzielanych kredytów konsumpcyjnych zmalało od sierpnia do grudnia 2017 roku aż o 0,63 p.p. (z 7,85% do 7,22%). Warto też dodać, że takie spadki nie są trikiem banków polegającym np. na obniżce oprocentowania przy jednoczesnym podwyższeniu prowizji czy innych kosztów. Kredyty rzeczywiście staniały, co potwierdza spadek średniego RRSO z 14,76% do najniższego poziomu w historii – 13,41%. Kredyty świąteczne były więc ubiegłym roku rekordowo tanie – wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors.

Eksperci zwracają uwagę, że kredyty konsumpcyjne stały się rekordowo tanie, mimo że według BIK istotnie spadła średnia kwota zaciąganego długu (z 10 200 zł do 8 600 zł).

W takiej sytuacji średni koszt kredytu powinien rosnąć, a nie spadać, gdyż mniejsze pożyczki są zwykle droższe. Kolejna ciekawostka to ogromny wzrost liczby udzielonych w grudniu kredytów – było ich aż o 16,9% więcej niż w listopadzie. Ponieważ jednak mocno spadła średnia kwota takich zobowiązań, to pomimo tak dużego zainteresowania łączna wartość udzielonych kredytów nieco spadła. Można to więc podsumować w ten sposób, że w grudniu zadłużyło się znacznie więcej osób, ale zaciągali oni stosunkowo niewielkie kwoty kredytów – wyjaśnia Jarosław Sadowski.

Oprócz tego spadało również średnie oprocentowanie kredytów dla indywidualnych przedsiębiorców – do 5,17% z 5,52% w listopadzie. W przypadku większych przedsiębiorstw różnice były natomiast minimalne.

W sumie, powyższe zmiany sprawiły, że łączna średnia dla wszystkich typów kredytów bankowych spadła do najniższego poziomu w historii – 4,64% – podsumowuje Sadowski.

foto główne: StockSnap, pixabay.com, CC0