Złoto a inflacja

Złoto a inflacja

W ostatnim czasie słowo „inflacja” często gości w mediach. Pada ono z ust zarówno ekspertów-czarnowidzów, jak i przedstawicieli banku centralnego czy Rady Polityki Pieniężnej, którzy przekonują, że inflacja nam nie zagraża. O tym, jak będzie, zapewne się przekonamy niebawem. Tymczasem warto przypomnieć strategiczną rolę złota, szczególnie w kontekście potencjalnego zagrożenia inflacją.

Złoto jest aktywem strategicznym

Królewski kruszec często rozpatrywany jest, dosyć niesłusznie, w kontekście inwestycyjnym. Patrzymy na wykresy, zastanawiamy się nad stopami zwrotu etc. Jednak im lepiej ktoś rozumie złoto, im dłużej czasu z nim spędzi, tym większe wykazuje zrozumienie dla faktu, że złoto jest aktywem strategicznym, długodystansowym. Jest zupełnie inną kategorią aktywów niż giełda czy instrumenty, którymi można obracać z dnia na dzień, celem wypracowania spekulacyjnego zysku.

Dlatego też nie do końca słusznym jest emocjonowanie się krótkoterminowymi trendami, które przez media traktowane są jako kolejny „koniec złota jako bezpiecznej przystani” itp. Ileż to już razy ten koniec złota był ogłaszany? Ile razy coś było „nowym złotem” (np. bitcoin – skądinąd zupełnie niesłusznie)? A jednak rok 2020 pokazał, że w trudnych chwilach na złoto można liczyć.

Stabilizująca rola złota

Złoto czerpie korzyści ze zróżnicowanych źródeł popytu: jest długoterminową inwestycją, aktywem rezerwowym dla banków centralnych, jest kupowane jako biżuteria, ale także jako komponent technologiczny. Jest surowcem niezastąpionym, obecnym w naszej cywilizacji od tysięcy lat. Zawsze było nośnikiem wartości i najpewniej zawsze nim pozostanie, za dziesięć, pięćdziesiąt czy sto lat.

Dlatego złoto stabilizuje portfel. Dojrzały, ceniący sobie spokój i bezpieczeństwo inwestor, zawsze posiada pewną ilość złota, która zminimalizuje wpływ niekorzystnych wiatrów na portfel. Jeśli aktywa szybkie, korzystające z energii rynków do generowania napędu, są niczym żagiel dla łodzi, to złoto jest dla tej łodzi kotwicą, która pozwoli bezpiecznie przeczekać sztorm.

Zabezpieczenie przed inflacją

Złoto jest także przeciwwagą dla dolara amerykańskiego, z którym jest historycznie powiązane. Jest także surowcem, a więc występuje tutaj skomplikowana relacja pomiędzy kosztami wydobycia (zawierającymi inflację), a ceną giełdową. Cena złota nie może nie uwzględniać inflacji, ponieważ spowodowałoby to spadek rentowności spółek wydobywczych, które w dłuższej perspektywie zmuszone byłyby do ograniczenia podaży, co przy względnie stałym popycie spowodowałoby wzrost ceny złota.

Inflacja jest zatem wliczona w cenę złota. I nawet jeśli w krótkim terminie kurs podlega wahaniom, w długiej perspektywie kruszec zawsze ustawi się w odpowiedniej pozycji do pieniądza fiducjarnego. Dobrze relację tę ilustruje poniższy wykres, przedstawiający cenę złota oraz silę nabywczą dolara amerykańskiego.

Cena złota a siła nabywcza dolara amerykańskiego
Cena złota a siła nabywcza dolara amerykańskiego, źródło: https://fred.stlouisfed.org/series/T30YIEM#0

Ile złota nas zabezpieczy?

Nie istnieją sztywne wytyczne. Według analiz Światowej Rady Złota, 2 do 10 proc. złota w hipotetycznym średnim portfelu amerykańskiego funduszy emerytalnego w ciągu ostatniej dekady, skutecznie korygowało ryzyko, zapewniając dodatnie stopy zwrotu. Wszystko zależy od samej konstrukcji portfela i od tego, czy jest on bardziej konserwatywny, czy bardziej ryzykowny. Można przyjąć, że przy wyższym ryzyku większa przeciwwaga w postaci złota będzie lepszym zabezpieczeniem.

Źródła:

https://www.gold.org/goldhub/research/relevance-of-gold-as-a-strategic-asset-2021#chart8

https://fred.stlouisfed.org/series/T30YIEM#0