Emeryci zadłużeni po uszy. Po reformie emerytalnej długi jeszcze wzrosną?

Ponad 238 tysięcy polskich emerytów ma długi – wynika z danych KRD. Średnie zadłużenie przekracza 13 tysięcy złotych, a rekordzista ma do oddania 8,38 mln złotych. Obniżenie wieku emerytalnego, zdaniem ekspertów, może oznaczać wzrost liczby zadłużonych seniorów.

Emeryci notowani w Krajowym Rejestrze Długów mają do spłacania ponad pół miliona nieuregulowanych zobowiązań na łączną kwotę prawie 3,2 mld złotych. Od stycznia bieżącego roku ich łączny dług urósł o ponad 10 procent.

A te liczby, jak prognozują eksperci, mogą się jeszcze zwiększyć. Bo już od 1 października wejdzie w życie reforma emerytalna, umożliwiająca przechodzenie na emeryturę w wieku 60 (kobiety) i 65 lat (mężczyźni).

Z danych ZUS wynika, że 83 procent Polaków przechodzi na emeryturę od razu, gdy osiągnie odpowiedni wiek. To sugeruje, że większość uprawnionych skorzysta z tej możliwości, co przełoży się na zdecydowane obniżenie środków finansowych pozostających do ich dyspozycji. W efekcie część z nich może po prostu nie być w stanie regulować zaciągniętych wcześniej zobowiązań – tłumaczy Adam Łącki, prezes zarządu KRD.

Najczęstsze i niezmienne od lat powody zadłużania się emerytów to zmniejszenie dochodów po przejściu na emeryturę, wykorzystywanie przez rodzinę do zaciągania zobowiązań i większa umieralność mężczyzn. W najbliższym czasie szczególnie ten pierwszy czynnik może mieć bardzo duże znaczenie.

Emeryci to bardzo lubiana grupa płatników. Dysponują stałym i pewnym źródłem miesięcznych wpływów. Ponadto, większość z nich stara się terminowo regulować swoje zobowiązania. Im jednak wcześniej decydują się przejść na emeryturę, tym niższe otrzymują świadczenia. W niektórych przypadkach może to oznaczać wzrost problemów ze spięciem domowego budżetu, kłopoty finansowe, a w efekcie długi. Dlatego przed decyzją o wcześniejszym przejściu na emeryturę warto sumiennie podliczyć swoje finanse – radzi Adam Łącki.

Czytaj także: Problem młodych polaków: brak problemu z pożyczaniem pieniędzy

Długi emerytów w liczbach

Seniorzy najwięcej długów mają w instytucjach finansowych. Ponad 20 proc. to niezapłacone w terminie zobowiązania wobec banków i firm pożyczkowych, a zadłużenie wobec funduszy sekurytyzacyjnych i firm windykacyjnych jest jeszcze dwukrotnie większe. To najczęściej także długi wobec kredytodawców, z tym, że sprzedane wtórnym wierzycielom. Emeryci nie płacą również rachunków za mieszkanie, wodę, prąd czy gaz oraz za telewizję, internet czy telefon.

Jeśli chodzi o poszczególne województwa, najbardziej zadłużone są trzy regiony – Dolny Śląsk (24,6 tys. osób zadłużonych na 315 mln zł), Mazowsze (29,9 tys. osób i 445,5 mln zł długów) oraz Śląsk (ponad 38 tys. dłużników na kwotę 536 mln zł). Tylko te trzy województwa odpowiadają za prawie 39 procent liczby dłużników oraz 41 procent całkowitego zadłużenia.

Niemal 62 proc. emerytów wpisanych do Krajowego Rejestru Długów to kobiety. Zadłużonych emerytek jest ponad 147 tysięcy, a ich długi przekraczają łącznie 1,9 mld złotych. To odwrotna sytuacja niż w przypadku wszystkich konsumentów figurujących w KRD – tu większość dłużników (63,5 proc.) to mężczyźni.

Taka sytuacja to efekt kilku czynników. Panie szybciej przechodzą na emeryturę oraz dłużej żyją. W 2016 roku w Polsce mężczyźni żyli przeciętnie 73,9, natomiast kobiety 81,9 lat. To oznacza, że emerytek w Polsce jest po prostu więcej niż emerytów. Ponadto, często zdarza się, że w chwili śmierci męża, wdowa jest zmuszona spłacać wspólne zobowiązania. Jedna emerytura zamiast dwóch sprawia, że jest to zdecydowanie trudniejsze – dodaje Adam Łącki.

Czytaj także: Zadłużenie Polaków: czynsz przegrywa z ratami kredytów i rachunkami za media

ZUS ostrzega emerytów przed naciągaczami

Jak już informowaliśmy, od września przyszli emeryci szturmują oddziały Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, by złożyć wnioski o emeryturę w obniżonym wieku. W niektórych placówkach ZUS-u pojawiają się także osoby, nagabujące klientów i oferujące im – oczywiście odpłatnie – różne usługi, związane z naliczaniem emerytury w wysokości rzekomo korzystniejszej niż zrobi to ZUS.

To jest absolutnie niemożliwe, więc przestrzegamy przed korzystaniem z usług fałszywych doradców, których jedynym celem jest nieuczciwe zarobienie pieniędzy. Osoby takie nie dysponują ani odpowiednią wiedzą, ani precyzyjnymi narzędziami, które pozwalają im spełnić swoje obietnice – podkreśla Iwona Kowalska, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.

Przypomnijmy, że od lipca ZUS oferuje swoim klientom darmową pomoc doradców emerytalnych. Mogą oni – korzystając z kalkulatora emerytalnego – obliczyć prognozowaną wysokość przyszłej emerytury.

fot. Skitterphoto, pixabay.com, CC0