Z reguły opowiadamy Wam jak oszczędzać pieniądze i je inwestować. Ale co jeśli na Twoich saldach widnieją tylko minusy i nie masz z czego oszczędzać? Dziś piszemy jak wyjść z długów i znów zacząć żyć nad kreską.

Zapożyczamy się na potęgę. Według raportu Biura Informacji Gospodarczej, które zajmuje się przeterminowanymi długami osób i firm, na koniec 2014 r. przeterminowane, czyli niespłacane w terminie należności Polaków wyniosły prawie 41 mld złotych. To prawie 14% tegorocznych przychodów budżetu państwa. Przy czym mówimy tu zarówno o niespłacanych w terminie kredytach i pożyczkach, jak zaległych fakturach (za prąd, telefon, telewizję, etc) jak i opłatach za mieszkanie.

Tego że zadłużenie jest dla dłużnika bardzo niekorzystne chyba nie trzeba udowadniać. Dług drenuje portfel, ale nie tylko. Liczne badania potwierdzają destrukcyjny wpływ zadłużenia na psychikę. Obniża ono poczucie własnej wartości i podnosi poziom stresu, a na dłuższą metę może doprowadzić do zaburzeń i chorób na tle nerwicowym. Mało kto zwraca jednak uwagę, że życie dłużnika niewiele różni się od życia chłopa feudalnego. Zamiast pracować na siebie, pracujemy na naszego pana (czyli wierzyciela).

Czytaj także: Młodzi Polacy toną w długach. Nie spłacają pożyczek, jeżdżą na gapę, zapominają o rachunkach

Od czego zacząć?

Od twardego i zdecydowanego powiedzenia sobie „chcę wyjść z długów”. Jeśli masz rodzinę, to cała Twoja rodzina musi być do tego przekonana. Tak naprawdę dyscyplina w wydatkach to głównie kwestia nastawienia.

Zdarzają się osoby, które popadają w długi na skutek nieprzewidzianych wydarzeń losowych, które generują potężne koszty, jak poważny wypadek czy narodziny ciężko chorego dziecka. Jednak w większości przypadków wpadnięcie w spiralę długów to efekt własnej niefrasobliwości i braku kontroli nad finansami osobistymi. Wbrew pozorom nie grozi to tylko mniej zamożnym. Wiecie, że ponad połowa zawodników amerykańskich lig zawodowych (NBA, NFL, NHL i MLB) występuje o uznanie ich za bankrutów w ciągu dwóch lat od zakończenia kariery? Większość zwycięzców loterii bankrutuje w ciągu pięciu lat od wygranej.

Czytaj także: Amerykańscy sportowcy po zakończeniu kariery: wielcy bankruci

Ale wróćmy do przykładów bardziej przyziemnych

Może w dobrych czasach, gdy miałeś (miałaś) dobrą pracę, łatwo było wydawać, ale kiedy szef wręczył ci wypowiedzenie, trzy miesiące trwało szukanie nowej pracy, podczas której niezbędne było życie na kredyt. Ale nic takiego by się nie stało, gdyby na Twoim koncie były odłożone 6-miesięczne koszty życia na czarną godzinę. Zastanów się też, czy twoje długi to nie jest przypadkiem efekt zapożyczenia się na ten wyjazd do Tajlandii, na który należało jechać bo wszyscy sąsiedzi już byli? A może to ten nowy 60-calowy telewizor z Full HD kupiony na zeszłoroczny Mundial, oczywiście na kredyt?

Powtórzę jeszcze raz: większość dłużników wpada w długi przez własne błędne decyzje, ale zmiana nastawienia i ich dobre decyzje mogą ich stamtąd wyciągnąć. Podobnie jak alkoholik musisz przyznać sam przed sobą: mam cholerny problem. I zrobić wszystko, by z niego wyjść.

Czytaj także: Czy młodzi ludzie powinni oszczędzać – top 7 mitów

Budżet domowy

Wszyscy członkowie gospodarstwa domowego muszą usiąść nad budżetem domowym. Spiszcie wszystkie Wasze przychody i wydatki, a następnie zastanówcie się, gdzie można wygospodarować nadwyżki. Zrezygnujcie z wydatków konsumpcyjnych innych niż jedzenie, transport, ubrania, mieszkanie i telekomunikacja (a i te zracjonalizujcie). Zobaczcie gdzie są rezerwy finansowe. Może wystarczy zrezygnować z używek? Rzucenie palenia z dnia na dzień nie należy do łatwych, ale choćby ograniczenie liczby wypalanych papierosów o połowę da wymierny efekt. Możesz też sięgnąć do naszej listy 10 sposobów na oszczędności w domowym budżecie.

Pamiętaj jednak, żeby rozmawiać o tym budżecie całą rodziną. Partner/partnerka nie będą zachwyceni, jeśli znienacka ogłosisz program oszczędnościowy, nie mówiąc o dzieciach. Oni też muszą być co do tego przekonani.

Spróbuj znaleźć dodatkowe źródło dochodu. Może uda się wytargować podwyżkę, zmienić pracę na lepiej płatną, znaleźć jakieś zajęcie dodatkowe albo szef potrzebuje kogoś do pracy w nadgodzinach? Pamiętaj, celem jest pozbycie się długów, nikt nie mówił, że będzie to łatwe i bezbolesne.

Czytaj także: Problem młodych polaków: brak problemu z pożyczaniem pieniędzy

Metoda kuli śniegowej

Jest to sprawdzony sposób na wychodzenie z długów opracowany przez Dave’a Ramseya, amerykańskiego specjalisty od finansów domowych. Polega on na coraz szybszym spłacaniu kolejnych zobowiązań, jego celem jest oddziaływanie na emocje. Dlaczego właśnie na emocje? Bo na dłuższą metę najsłabszym punktem tej metody jest Wasza motywacja.

Należy zacząć od wypisania wszystkich długów, także tych u rodziny czy znajomych, od najmniejszego do największego. Na razie pomiń ewentualny kredyt hipoteczny. Wypisz sobie minimalną kwotę spłaty (ratę) każdego z nich. Pamiętaj, staraj się nie zalegać ze spłatami! Jeśli na twoje konto albo co gorsza majątek wejdzie komornik, sytuacja staje się dramatyczna, bo wyprzeda on majątek znacznie poniżej jego wartości. Jeśli znajdziesz się w naprawdę podbramkowej sytuacji lepiej sprzedaj swoje ruchomości zanim zainteresuje się nimi komornik.

Następnie zastosuj się do czterech prostych kroków:

Nie zaciągaj nowych długów

Nie i już. Zaciśnij zęby.

Pozbądź się kart kredytowych

Jeśli długi spowodował brak kontroli nad wydatkami, to karta kredytowa w Twoich rękach jest wyjątkowo niebezpieczna. Najlepiej je potnij, ale nie zapomnij wypowiedzieć bankowi umowy na ich prowadzenie, żeby nie nadziać się na prowizje i opłaty za nieużywany plastik.

Wszystkie uzyskane nadwyżki finansowe wykorzystuj na nadpłacanie pierwszego kredytu na liście (najniższego).

Czytaj także: Wzrasta liczba upadłości konsumenckich. Bankruci nie oddali bankom już ponad 2 mld zł

Kiedy spłacisz do końca pierwszy kredyt, nie odpuszczaj

Kwota raty, która szła na jego spłatę, teraz musi posłużyć do nadpłacania drugiego kredytu i tak dalej, aż do całkowitego spłacenia wszystkich długów. To właśnie efekt kuli śniegowej, który powoduje, że kolejne zobowiązania spłacane są coraz szybciej.

Pamiętaj, Twoim głównym wrogiem jest motywacja do znoszenia wyrzeczeń

Dlatego warto powiesić listę długów w widocznym miejscu w domu i celebrować wykreślenie każdego kolejnego punktu.

Co dalej?

Kiedy już wyjdziesz z długów, nie możesz stracić czujności. Pamiętaj, że jesteś jak alkoholik, który w każdej chwili znowu może wpaść z nałóg. Kontroluj swoje wydatki, staraj się zawsze mieć nadwyżkę finansową w budżecie (a wiesz już przecież, że się da). A przede wszystkim zapobiegnij kolejnym kryzysom – zacznij oszczędzać. O tym jak się do tego zabrać, przeczytasz w następnym tekście.

Czytaj także: Zadłużenie Polaków: czynsz przegrywa z ratami kredytów i rachunkami za media

Photo by Ben White on Unsplash