W czerwcu inflacja w górę. Złoto również

W czerwcu inflacja w górę. Złoto również

Inflacja zaskoczyła polityków. Miała spadać i rzeczywiście przez chwilę wyglądało na to, że idziemy w kierunku celu inflacyjnego (w maju 2,9 proc.). Jednak wstępne szacunki GUS za czerwiec pokazują, że inflacja w czerwcu wzrosła do poziomu 3,3 proc. Jednocześnie stopy procentowe znajdują się na historycznym minimum.

Mysaver poleca:

Inflacja i niskie stopy procentowe to nie tylko zmartwienie tych, którzy jeszcze pieniądze mają, ale także i dla tych, którzy każdego dnia robią normalne zakupy. Najwięcej drożeje żywność, która jednocześnie stanowi znaczną część naszych domowych wydatków. W ciągu ostatniej dekady ceny żywności rosły średnio 2,5 proc. w ujęciu rocznym. Od połowy ubiegłego roku ceny w kategorii „żywność i napoje bezalkoholowe” wzrastają w tempie wyższym niż 6 proc. rocznie.

Niskie stopy procentowe (0,1 proc. i ryzyko dalszych obniżek) to następstwo pandemii COVID-19 oraz efektu, jaki odcisnęła ona na gospodarce. Większość członków Rady Polityki Pieniężnej od dłuższego czasu postulowała obniżki, zatem nie należy spodziewać się zbyt szybkiego podwyższenia stóp procentowych. Szczególnie, że – zdaniem ekonomistów – obecnie grozi nam deflacja, a wzrost cen jest chwilowy i przypisać go należy odmrożeniu gospodarki.

W listopadzie pisaliśmy o banku Volksbank Raiffeisenbank, który w następstwie wprowadzenia przez Europejski Bank Centralny ujemnych stóp procentowych, wprowadził w Niemczech oprocentowanie lokat na poziomie -0,5 proc. W Polsce pierwsze banki również mają już za sobą pewne doświadczenia z próbą przerzucenia na klientów kosztów. Dwa banki usiłowały wprowadzić opłaty za prowadzenie kont oszczędnościowych, jednak z uwagi na protesty klientów, na razie banki wycofały się z tych planów.

W okresie lockdownu Polacy wypłacili z banków ok. 54 mld złotych, co miało być w głównej mierze podyktowane obawami o dostęp do gotówki. Obecnie ryzyko wyciągania pieniędzy z banków staje się coraz większe, a wraz z nim, rośnie także ryzyko dla stabilności sektora bankowego oraz ryzyko wystąpienia tzw. „credit crunch”, czyli ograniczenia dostępu do kredytu.

Jeszcze jednym efektem ubocznym niskich stóp procentowych i wysokiej inflacji jest ryzyko pojawienia się „okazji inwestycyjnych”, które okażą się oszustwem, a także ryzyko pojawienia się bańki spekulacyjnej.

Stopy procentowe FED również zamrożone

Na fali postcovidowej recesji amerykański FED obniżył stopy procentowe do poziomu 0-0,25 i uruchomił program luzowania ilościowego bez określania jego wymiaru. Jerome Powell od pewnego czasu mówił, że FED będzie starał się uniknąć wejścia na terytorium ujemne. Obecnie amerykański bank centralny zaczął stosować forward guidance, czyli sposób komunikowania się z rynkiem, polegający na informowaniu o wszystkich swoich ruchach (lub ich braku).

Na ostatnim posiedzeniu FED stopy procentowe zostały utrzymane na obecnym poziomie, a Federalny Komitet do spraw Operacji Otwartego Rynku poinformował, że spodziewa się utrzymania tego stanu tak długo, dopóki nie będzie pewności, że gospodarka wróciła do właściwego stanu. Większość członków Komitetu uważa, że będzie to koniec 2022 roku.

Metale szlachetne

Po tym jak Goldman Sachs podniósł swoje prognozy dla złota z 1 800 USD do 2 000 USD w ciągu 12 miesięcy, aktualizacji prognoz dokonali także analitycy Citibanku – również ok. 2 000 USD w 2021 roku.

Z kolei w wywiadzie dla Kitco News, dyrektor generalny US Global Investors Frank Holmes zasugerował jednak, że docelowo cena złota może dobić nawet do 4 000 USD. Zwrócił on uwagę na fakt, że cena złota jest skorelowana z bilansem FED. Po tym, jak w 2008 roku FED zwiększył swój bilans, a później realizował kolejne programy QE, cena złota osiągnęła w 2011 r. swoje historyczne maksimum na poziomie 1 825 USD.

Gdybyśmy prognozowali cenę złota na podstawie skali działań podjętych przez FED, a także bilansu obecnego i przyszłego (obecnie ponad 7 bln, zdaniem Holmesa dojdzie do 10 bln USD), w ciągu 2-3 lat powinna ona osiągnąć poziom 4 000 USD.