Revolut

Revolut – czy brytyjski fintech zrevolutionizuje wymianę walut?

Revolut to aplikacja, z której już korzysta już kilkadziesiąt tysięcy Polaków. Teraz brytyjska firma otworzyła przedstawicielstwo w Polsce, złożyła wniosek o polską licencję bankową i zamierza stać się czymś więcej, niż tanim kantorem.

Wysokie koszty wymiany walut za granicą to problem, na który prędzej czy później natknie się każdy Polak wyjeżdżający za granicę. Można to oczywiście ignorować i wymieniać walutę według kolosalnych spreadów banku, obciążonych dodatkowo znaczącymi prowizjami. Można też ratować się, korzystając z internetowych kantorów i kont walutowych z wydanymi do nich kartami płatniczymi.

Revolut to firma założona przez byłych pracowników banków, m.in. z Credit Suisse. Ich założenie było proste – umożliwić jak najłatwiejsze płatności w wielu walutach, bez jakichkolwiek kosztów dla użytkownika. Czy to się udało?

Jak działa Revolut?

Na najbardziej podstawowym poziomie Revolut oferuje wielowalutowe konto bankowe i wielowalutową kartę debetową przypisaną do tych kont.

W praktyce jest to aplikacja na urządzenia mobilne, dostępna dla telefonów i iPadów z systemem iOS 8 i wyższym oraz telefonów komórkowych z Androidem 4.3 i wyższym. Po jej pobraniu należy podać swoje dane osobowe.

Dość słabym punktem jest konieczność zrobienia zdjęcia jakiemuś swojemu dokumentowi (dowód osobisty, paszport), a następnie selfie. System porównuje dwa zdjęcia i na tej podstawie weryfikuje naszą tożsamość. Może to budzić uzasadnione obawy o bezpieczeństwo wrażliwych danych z dokumentów. Bezpieczniejszym sposobem byłby znany z polskich banków przelew weryfikacyjny. Jednak Revolut ma ambicję zastąpienia banków, więc jest to sposób na założenie konta dla „nieubankowionych”.

Wróćmy jednak do funkcjonowania aplikacji. Po założeniu konta możemy zamówić kartę Master Card. Jest to normalna debetówka przedpłacona, obsługująca również transakcje internetowe. Wydanie karty kosztuje 5 GBP lub równowartość w walucie lokalnej (ok. 25 zł).

UWAGA! Użytkownicy w Polsce, którzy założą konto i zasilą je kwotą min. 20 zł do 11 marca 2018 r. otrzymają kartę za darmo.

Konto Revolut obsługuje, na dzień pisania artykułu, 25 walut: EUR, USD, GBP, PLN, CHF, SEK, NOK, DKK, RON, AUD, NZD, SGD, HKD, ILS, TRY, AED, CAD, HUF, INR, JPY, MAD, MXN, QAR, THB i ZAR. Możemy je doładowywać w dowolnej walucie oraz wymieniać posiadane środki na jedną z pozostałych 24 walut. Doładowanie możliwe jest przelewem lub transakcją z karty płatniczej (uwaga, w przypadku doładowania kartą kredytową pobierana jest 1% prowizja).

W każdej z tych walut możemy wykonać darmowy przelew na konto bankowe, który będzie szedł od dwóch dni (w UE/EOG) do pięciu dni (poza UE). Niestety nie do każdego kraju wyślemy przelew. Z naszego punktu widzenia warto wiedzieć, że nie da się wysłać pieniędzy na konta u naszych wschodnich sąsiadów: Rosji, Ukrainy i Białorusi.

Płatności kartą możliwe są w ok. 120 walutach. Jeśli nie posiadamy na koncie środków w odpowiedniej walucie system automatycznie dokona wymiany po kursie międzybankowym bez spreadu. Podobnie w przypadku wypłaty z bankomatu. Oczywiście konto trzeba wcześniej doładować we własnej walucie. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie zgadzać się na żadne przewalutowania, jak DCC i inne podobne.

Trzeba pamiętać, że w weekendy, kiedy nie działa rynek Forex, wymiana będzie obciążona prowizją 0,5-1,5%, w zależności od stabilności i płynności waluty. Zabezpiecza to Revolut przed wahnięciami kursów. Można wymienić walutę wcześniej i korzystać z niej podczas transakcji weekendowych, co pozwala uniknąć prowizji.

Na czym zarabia Revolut?

Jak wiadomo w finansach nie ma darmowego obiadu. Skoro Revolut oferuje tak dobre warunki wymiany walut właściwie bezpłatnie, musi istnieć coś, na czym będzie zarabiał (poza wspomnianymi wyżej prowizjami).

Podstawowy model biznesowy jest prosty i znany od dawna: dajemy dobry, darmowy produkt, by przyciągnąć klienta i sprzedać mu coś ekstra.
Po pierwsze są to ubezpieczenia podróżne i ubezpieczenia telefonu. Ciekawostką jest fakt, że Revolut oferuje ubezpieczenie tylko na czas faktycznie spędzony za granicą, a sprawdza to po położeniu telefonu, na którym zainstalowana jest aplikacja.

Po drugie firma chce stać się prawdziwym bankiem. A skoro bankiem, to będzie udzielała pożyczek i kredytów. Na razie robi to tylko w Wielkiej Brytanii, ale jeśli uzyska polską licencję bankową, również polscy klienci będą mogli pożyczyć pieniądze za jej pośrednictwem.

I wreszcie konto premium. Przy 12-miesięcznej umowie kosztuje 29,99 zł miesięcznie lub 300 zł przy opłacie jednorazowej. W ramach premium oferowane są wyższe limity na transakcje, darmowe wydanie karty do konta, możliwość zakupu kryptowalut i ubezpieczenie medyczne w cenie. Firma zapewnia, że będzie dodawała kolejne funkcje.

Wady oferty Revolut

Revolut to nie cudowne panaceum na wszystkie bolączki finansowe i posiada swoje wady. Po pierwsze: kwestie bezpieczeństwa. Skanowanie dokumentów to dość daleko idąca ingerencja w dane osobowe, a nawet najlepiej zabezpieczony bank danych jest podatny na wyciek informacji i włamanie.

Revolut chce działać jak bank, ale, póki co, bankiem nie jest. A to znaczy, że naszych środków zdeponowanych u Brytyjczyków nie obejmują gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego ani innej podobnej instytucji. Co prawda firma zapewnia, że trzyma pieniądze na bezpiecznych kontach bankowych, ale zwykły użytkownik nie ma jak tego zweryfikować.

Zwykli użytkownicy, nie posiadający konta premium, mają ograniczenia w wartości transakcji, które mogą wykonać. W przypadku przelewów, wydawania kartą i wymiany środków jest to 6 000 EUR lub 20 000 zł miesięcznie. Powyżej tej kwoty pobierana jest prowizja 0,5%. Jeszcze surowsze warunki obowiązują przy wypłatach z bankomatów. Darmowe jest tylko wybranie pierwszych 200 EUR lub 800 zł w miesiącu. Kolejne wypłaty są obciążone 2% prowizją.

Polscy użytkownicy (w tym obywatele Ukrainy czy Rosji mający rezydencję w Polsce) podróżujący na wschód muszą pamiętać, że Revolut traktuje ukraińskie hrywny i rosyjskie ruble jako waluty o ograniczonej płynności. W związku z tym nawet w dni robocze aplikacja pobiera od tych transakcji odpowiednio 1% i 1,5% prowizji.

Revolut jest na razie dostępny dla osób mających legalną rezydencję w krajach EOG i na niektórych terytoriach zależnych. Tak więc rodacy mieszkający i pracujący w USA, czy Rosji póki co nie mogą z niego korzystać.

Czy Revolut to faktycznie nowa jakość na rynku? Bez wątpienia to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza oferta dla osób, które dużo podróżują za granicę. Jednak limity wartości operacji na koncie, a także względy bezpieczeństwa sprawiają, że na razie Brytyjczycy nie mogą realnie myśleć o zastąpieniu tradycyjnych banków.

fot. Pexels, pixabay.com, CC0