Raport: Czy odróżniamy oszczędzanie od inwestowania?

Najbezpieczniejszą według Polaków formą oszczędzania są nieruchomości, najchętniej jednak lokujemy pieniądze w bankach. Takie podstawowe wnioski płyną z przeprowadzonego przez RynekZlota24.pl i Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRIS badania. A jak Polacy postrzegają różnicę pomiędzy oszczędzaniem a inwestowaniem?

Czytaj także: Dlaczego warto oszczędzać?

Nota metodologiczna

Czas realizacji badania: 31.08 – 04.09.2015 r.

Miejsce realizacji: próba ogólnopolska

Próba: losowo – kwotowa Jednostka badania: pełnoletni mieszkańcy Polski

Operat losowania: baza teleadresowa jednostek będąca powszechnie uznanym spisem zawierającym niezbędne punkty teleadresowe i spełniające następujące metodologicznie konieczne warunki: aktualności, kompletności, wyłączności i dostępności. Techniką pozyskiwania numerów telefonicznych respondentów jest Random Digit Dialing – polega ona na losowaniu numerów telefonów z bazy powstałej przez generowanie numerów telefonów na podstawie przydziałów prefixów telefonicznych poszczególnym operatorom telefonii stacjonarnej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Wielkość próby: n = 1067; błąd oszacowania = 3,1 proc. poziom ufności 0,95

Technika badawcza: badanie zrealizowane metodą telefonicznych standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI)

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, bo i badani w niektórych kwestiach udzielali sprzecznych odpowiedzi. Oszczędzanie to innymi słowy odkładanie, natomiast inwestowanie to nic innego jak pomnażanie kapitału. Pomnażaniem może być również oszczędzanie – dzięki wykorzystaniu procentu składanego. Z badań IBRIS wynika jednak, że te pojęcia nie są dla nas jako społeczeństwa do końca jasne.

Dla przeszło 40 proc. badanych najważniejsze w lokowaniu jest bezpieczeństwo. To przecież wyklucza, a na pewno w bardzo dużym stopniu ogranicza możliwość pomnażania kapitału. Jest to widoczne szczególnie w dzisiejszych czasach rekordowo niskich stóp procentowych.

Kolejnym czynnikiem, który powoduje, że sami sobie ograniczamy możliwość efektywnego inwestowania jest oczekiwanie łatwości wycofania środków. W praktyce oznacza to, że boimy się utraty ich wartości, zamykając sobie tym samym drogę do czerpania korzyści z długoterminowego inwestowania. Czy to dobry kierunek? Wszystko oczywiście zależy od celu jaki sobie postawimy. Z drugiej jednak strony – czy biorąc pod uwagę kwestie finansowe, Polacy wyznaczają sobie jakiekolwiek cele?

Odpowiedź udzielona przez respondentów w innym postawionym w badaniu pytaniu (Czy oszczędza Pani/Pan na jakiś określony cel) nie pozostawia złudzeń – prawie ⅓ odkłada “bez wyznaczonego celu, na tak zwaną czarną godzinę”. A że czarna godzina nadejść może w każdej chwili, oczekujemy łatwego dostępu do zdeponowanych środków, bezpiecznego sejfu i gwarancji, że nie stracimy najlepiej ani złotówki.

Jednak w tej części badania odpowiedź dotycząca “czarnej godziny” nie była najczęściej wybieraną. Prawie połowa ankietowanych (45,5 proc) stwierdziła, że nie oszczędza wcale. Dla polityków i osób, którym bezpieczeństwo finansowe Polaków oraz ich emerytalna przyszłość nie są obojętne, powinno być to ważnym ostrzeżeniem.

Biorąc tę kwestię pod głębszą analizę, odpowiedź na pytanie czy odróżniamy oszczędzanie od inwestowania schodzi na dalszy plan wobec tego, że prawie połowa Polaków nie odkłada jakichkolwiek pieniędzy. Zarówno jedna, jak i druga sprawa wiążą się bezpośrednio z poziomem wiedzy na temat dostępnych produktów, samego procesu oszczędzania pieniędzy i korzyści wynikających z inwestowania. Czy większość z nas na pewno rozumie pojęcie procentu składanego? Czy mamy świadomość, że im bezpieczniejsze wybierzemy instrumenty, tym mniejszą mamy szansę na zysk? Czy ktokolwiek tłumaczył kiedykolwiek Polakom, że inwestowanie w akcje spółek dywidendowych może być atrakcyjną i całkiem bezpieczną formą lokowania kapitału?

Niestety wciąż żyjemy w świecie (a raczej kraju) mocno utartych i obecnych w świadomości społecznej stereotypów, które determinują podejmowanie decyzji (a raczej ich brak). “Banki to zło”, “na giełdzie można tylko stracić”, “nie mam z czego inwestować”. Większość z nich nie jest oczywiście prawdą, ale też dziwić się, że nie bardzo rozróżniamy inwestowanie od oszczędzania naprawdę nie można. Tym bardziej, że połowa z nas nie robi ani jednego, ani drugiego.

Jeśli już zdecydujemy się, że cokolwiek odkładać powinniśmy, problematyczne jest także to, skąd bierzemy informacje na temat danego produktu czy narzędzia.

Własne doświadczenie, strona internetowa danego produktu i polecenia rodziny to przeważające odpowiedzi. Ale czy te informacje są wystarczające? Czy pozwalają na poznanie wszystkich korzyści, a także konstrukcji produktu i konsekwencji, z którymi się wiąże? Bardzo wątpliwe. Stąd rodzą się nieporozumienia i srogi zawód, jeśli ktoś z rodziny poleca nam np. polisę unit-linked, a nie przynosi ona oczekiwanych korzyści.

Kluczem do poprawy sytuacji, zrozumienia czym jest oszczędzanie i inwestowanie, różnic pomiędzy tymi procesami i konsekwencji z jakimi się wiążą jest edukacja, która powinna rozpoczynać się w szkole, a także w domu. Chodzi przede wszystkim o rozwijanie w sobie inteligencji finansowej, nabierania szacunku do zarabianych pieniędzy, a także myślenia o przyszłości, czego niestety większość z nas stara się za wszelką cenę uniknąć.

“Jakoś to będzie…” myśli zapewne co drugi Polak. A to droga, którą podążają przede wszystkim politycy. Nie znaczy to jednak, że i nam wolną nią iść. “Jakoś”, przeważnie oznacza “tak sobie”, a nawet “beznadziejnie, byle przetrwać”. A przecież kompletnie nie o to chodzi w inwestowaniu.

fot. jarmoluk, pixabay.com, CC0