9 rzeczy, o których musisz pamiętać przed kryzysem

Nie jesteśmy izolowana wyspą. Choć Polska wciąż się rozwija, na świecie widać oznaki spowolnienia gospodarczego. A gdy kryzys rozleje się po świecie, dotrze również do Polski. Jak możesz przygotować się na gorsze czasy w gospodarce?

Mysaver poleca:

1. Spłać długi

W czasie prosperity powinniśmy wykorzystać zwiększone dochody, żeby pozbyć się zadłużenia. Dobrze, gdyby pamiętały o tym władze naszego kraju.

W swoim domowym budżecie przeznacz wszystkie nadwyżki na spłatę kredytów i pożyczek. Zacznij od tych najwyżej oprocentowanych, kredyt hipoteczny zostaw na koniec.

Po co? Po pierwsze kiedy nie trzeba spłacać na bieżąco rat, uwolnisz pewną kwotę (może nawet całkiem sporą) w budżecie domowym. Po drugie kiedy dojdzie do najgorszego i stracisz pracę, przynajmniej nie będzie miał/miała żadnych długów na głowie.

Zacznij od lektury naszego poradnika Jak wyjść z długów

2. Zbuduj poduszkę finansową.

Poduszka finansowa to oszczędności, które pozwolą ci przetrwać jakąś katastrofę życiową – poważną chorobę czy utratę pracy – bez popadania w długi. Jej nazwa pochodzi od poduszki, którą strażacy rozpinają pod oknem płonącego budynku. Poduszka finansowa ma pozwolić ci na bezpieczne lądowanie w razie pożaru w twoim życiu i uratować cię przed roztrzaskaniem się o beton instytucji finansowych.

Ile należy mieć w takiej poduszce? To tak naprawdę kwestia indywidualna. Najczęściej zalecanym poziomem są 6-miesięczne koszty życia całej rodziny, łącznie z wydatkami nieregularnymi. Jeśli pracujesz w zawodzie, w którym łatwo o nową pracę nawet w kryzysie (np. programista, lekarz, pilot) poduszka może być nieco mniejsza, ale pamiętaj, że ma cię uratować nie tylko w przypadku utraty pracy, ale i niezdolności do pracy, choćby czasowej.

Z kolei dla osób bardziej konserwatywnych finansowo poduszka może wynosić nieco więcej.

Pamiętaj, żeby poduszkę finansową trzymać w bardzo bezpiecznych miejscach i nie przejmować się stopą zwrotu. Najlepsze będzie konto oszczędnościowe w banku, złoto lub obligacje skarbowe.

3. Wynegocjuj podwyżkę lub lepsze warunki pracy

Póki co wciąż mamy rynek pracownika. Miejsc pracy jest więcej niż chętnych do jej podjęcia. Utrata pracownika to dla firmy znacznie poważniejszy problem niż 10 lat temu. To znaczy, że twój szef może być otwarty na rozmowę o podwyżce. Zwłaszcza pod koniec roku, gdy ustalane są budżety i można coś dla siebie „wyszarpać”.

Nawet jeśli firma uparcie będzie twierdziła, że „na podwyżki nie ma pieniędzy”, można coś dla siebie wynegocjować. Być może skrócenie czasu pracy przy tej samej pensji, a może jakieś dodatkowe benefity? Może uda ci się dostać dodatkowy tytuł zawodowy podnoszący twoją wartość na rynku pracy lub inne, ciekawsze i mniej uciążliwe obowiązki?

4. Podnieś kwalifikacje

Ten punkt łączy się nieco z poprzednim. Jednym z benefitów, które wynegocjujesz z pracodawcą może być sfinansowanie specjalistycznego szkolenia lub studiów podyplomowych.

Wyższe kwalifikacje mogą okazać się bezcenne, gdy będzie szukał/szukała pracy przy wzrastającym bezrobociu na rynku. Podniesienie kwalifikacji i możliwość pełnienia nowych obowiązków stanowi też cenny argument w negocjacjach o podwyżkę lub awans.

5. Zmień pracę

Jeśli obecny pracodawca nie jest chętny do poprawy twoich warunków pracy, może przebije go konkurencja? Zmiana pracy to najłatwiejszy sposób na otrzymanie podwyżki, ciekawszych obowiązków zawodowych i zdobycie nowego doświadczenia.

Nikt nie każe ci rzucać wypowiedzeniem u obecnego pracodawcy. Zamiast tego starannie selekcjonuj ogłoszenia o pracę, wybierając firmy i posady, na których ci naprawdę zależy. Posiadanie stałej pracy to również genialna BATNA (Best Alternative to Negotiated Agreement – Najlepsza Alternatywa dla Negocjowanego Porozumienia), co wzmacnia twoją psychiczną pozycję w negocjacjach. Jeśli nowy pracodawca nie zaproponuje ci świetnych warunków, nie musisz się na nie godzić. Zawsze możesz wrócić do starej pracy – nic nie tracisz.

Zmiana pracy przy rynku pracownika jest dużo łatwiejsza. Także dlatego, że obecnie nowy pracodawca będzie bardziej skłonny poczekać, aż upłynie ci okres wypowiedzenia u obecnego pracodawcy. Przy gorszej sytuacji na rynku pracy może nie być tak pobłażliwy.

6. Dywersyfikuj źródła dochodów

Dobrze byłoby mieć jakieś dodatkowe zajęcie po godzinach, by strumyczek dochodów nie wysechł w razie utraty pracy. Ale chodzi mi raczej o źródła dochodów w skali rodziny. Jeśli ty i twój partner/partnerka pracujecie w jednej firmie, czas by jedno z was pomyślało o zmianie. A absolutnie najgorszą sytuacją jest, jeśli pracujecie wspólnie w firmie, która jest waszą własnością.

Tak jak w inwestycjach – dywersyfikacja zmniejsza ryzyko, zwłaszcza w sytuacji upadłości firmy, w którą inwestujesz swoje zasoby. W tym wypadku pracę.

7. Tnij koszty stałe

Niemal w każdym budżecie domowym znajdą się jakieś „luzy”. Może to przepłacona umowa na kablówkę, której nie oglądasz? Może masz umowę na 100 GB miesięcznie w telefonie komórkowym, do czego nawet się nie zbliżasz? A może połączenie wszystkich domowych usług u jednego usługodawcy da wymierne oszczędności?

Czasami nie chodzi o umowy, a o inne miejsca, w których pieniądze przeciekają przez palce. Czy naprawdę musisz jeździć do pracy samochodem zamiast komunikacją miejską? Może już czas rzucić palenie?

Zmniejszenie twoich kosztów życia to spora ulga dla budżetu domowego, zwłaszcza gdy trzeba będzie zaciskać pasa.

8. Zabezpiecz oszczędności

Oszczędności to ta część nadwyżek finansowych, która jest przeznaczona na coś konkretnego – poduszka finansowa, nowy samochód, mieszkanie, studia dziecka. Nie zależy nam na ich pomnażaniu, jedynie na tym, by nie traciły na wartości.

Upewnij się, że masz je w bezpiecznych aktywach – lokaty bankowe, obligacje Skarbu Państwa. Upewnij się, że w żadnym banku nie masz powyżej 100 tys. euro, czyli poziomu gwarantowanego przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Najlepiej nie trzymaj w ogóle pieniędzy w bankach mających problemy finansowe – nawet jeśli odzyskasz pieniądze z BFG, trochę to potrwa.

Część długoterminowych oszczędności możesz zamienić na złoto – tradycyjną lokatę na niespokojne czasy.

9. Przejrzyj swoje inwestycje

Zwłaszcza te krótkoterminowe. Jeśli masz 30 lat i przemyślaną strategię lokowania pieniędzy na emeryturę, to po drodze przeżyjesz jeszcze niejedną hossę i bessę. Jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do wojny atomowej, zombie apokalipsy lub innego równie spektakularnego końca świata, nie ma sensu zmieniać strategii. A jeśli dojdzie, to twoja emerytura będzie jednym z najmniej ważnych problemów.

Przeprowadź jednak dokładny przegląd tych krótkoterminowych inwestycji. Czy wśród twoich akcji lub obligacji korporacyjnych nie ma papierów firm z branż szczególnie podatnych na kryzys? Czy któraś z nich ma na tyle słabe fundamenty, by kompletnie załamać się pod ciężarem spowolnienia? Takich aktywów najlepiej się pozbyć, nawet ze stratą. Inaczej ryzykujesz stratę 100%.

Nie wiemy kiedy nadejdzie spowolnienie finansowe i jak będzie głębokie. Wiemy jednak, że szczyt koniunktury już za nami. Nie daj się ogłupić, że „zawsze będzie dobrze” i „zawsze będzie rosło”. Przy odrobinie rozsądku ty i twoja rodzina przejdziecie przez kryzys suchą stopą.

Photo by Jared Berg on Unsplash