Jak donosi Rzeczpospolita światowy popyt na złoto jest tak duży, że firmy zajmujące się wydobyciem żółtego kruszcu coraz częściej decydują się na pozyskiwanie złota ze złóż, które dotychczas były klasyfikowane jako nieopłacalne.
Jako przykład zmian w sposobie działania Rzeczpospolita podaje jedną z firm działających w Kolumbii, która jest czołowym producentem złota w Ameryce Południowej. Jedną z metod wydobycia stosowaną przez Cooperativa Multiactiva de Miners jest pozyskiwanie złota ze złóż w skałach porfirowych – pochodzenia wulkanicznego. Żółty kruszec wydobywa się z nich metodą odkrywkową. Złoża tego typu nigdy nie były uznawane za zbyt bogate. Zawartość złota na tonę skały wynosi w nich zazwyczaj poniżej 3 gram.
Próg opłacalności kolumbijskie firmy wyznaczały najczęściej na poziomie 0,3 grama na tonę. Nie prowadzono również prac na złożach poniżej 300 metrów. Wiele zmienił światowy boom na złoto. Kolumbijscy rozmówcy Rzeczpospolitej są przekonani, że ceny złota mogą już nigdy nie spaść. Ma to wynikać z masowej zmiany świadomości i z faktu, że złoża metali szlachetnych nie są odnawialne. Dlatego w samej Kolumbii coraz częściej wydobywa się złoto z porfirów nawet poniżej 400 metrów głębokości i z zawartością złota na poziomie poniżej 0,2 grama na tonę.