PKB najwyższe od 2011 roku, inflacja od 5 lat

4,9 % rocznie – w takim tempie w III kwartale 2017 r. rosła wg. GUS polska gospodarka. Przypomnijmy, że to lepszy wynik, niż w opublikowanym dwa tygodnie temu szacunku, który mówił o 4,7%. Z drugiej strony mamy również najwyższą od 5 lat inflację, która osiągnęła poziom 2,5%.

Polska gospodarka nie przestaje zaskakiwać pomimo świadomości, że jej kondycja jest dobra. Całkiem nieźle, o ile nie bardzo dobrze, wypada również na tle innych europejskich krajów. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę roczną dynamikę PKB już wyrównaną sezonowo (5,2% wobec 4,3% w II kwartale). Wynik ten stawia nas już w europejskiej czołówce.

Czytaj także: Inflacja i niskie stopy procentowe – jak chronić oszczędności?

PKB niewyrównany sezonowo, ceny stałe średnioroczne roku poprzedniego (źródło: GUS)

Czemu zawdzięczamy tak dobre dane? Nie jest tajemnicą, że głównym motorem wzrostu PKB w Polsce jest konsumpcja, mocno wspierana przez program 500 + (2,9%). Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego kwartału, w III kwartale br. zanotowano także pozytywny wpływ eksportu netto, który wyniósł +1,1 pkt. proc. (wobec -1,3 pkt. proc. w II kwartale 2017 r.). Warto dodać także, że nieco mocniej drgnęły również inwestycje (0,6 pkt. proc. wobec 0,1 kwartał wcześniej), których poziom i tak jest znacząco daleki od oczekiwanego.

Według Ministerstwa Rozwoju tak dobra sytuacja powinna utrzymać się do końca roku:

– W ocenie MR tempo wzrostu w ostatnim kwartale 2017 roku powinno utrzymać się na zbliżonym poziomie, głównie na skutek dalszego przyspieszenia wzrostu nakładów brutto na środki trwałe, stabilnie rosnącej konsumpcji oraz eksportu – czytamy w opublikowanym przez resort komentarzu.

I rzeczywiście – w kontekście końcówki roku niewiele powinno się w tej kwestii zmienić. Większość ekonomistów przychyla się do oceny, że tempo wzrostu gospodarczego w całym 2017 roku utrzyma się na poziomie powyżej 4% – w okolicach 4,3-4,5%. Jednak w kolejnych kwartałach może nieco spowolnić.

Doskonałą atmosferę na rynkach i wśród analityków zdecydowanie pogorszyły informacje dotyczące inflacji, która osiągnęły najwyższy poziom od 5 lat.

– Ceny towarów i usług konsumpcyjnych według szybkiego szacunku w listopadzie 2017 r. w stosunku do poprzedniego miesiąca wzrosły o 0,5% (wskaźnik cen 100,5), a w porównaniu z analogicznym miesiącem roku ubiegłego wzrosły o 2,5% (wskaźnik cen 102,5) – czytamy w opublikowanym przez GUS komunikacie.

Inflacja w 2017 r. – zmiana % do analogicznego miesiąca roku poprzedniego (źródło: GUS)

W odniesieniu do wskaźnika inflacji (który na razie podany został zgodnie z szybkim szacunkiem – ostateczne dane poznamy 11 grudnia), ważne są dwie kwestie: wzrost inflacji jest wyższy od konsensusu, który zakładał i tak wysoki poziom 2,2 proc.; osiągnął tym samym wyznaczony przez NBP cel inflacyjny, co w znacznym stopniu zwiększa możliwość podniesienia w najbliższym czasie stóp procentowych, za czym pójdzie wzrost oprocentowania bankowych depozytów oraz oprocentowanie kredytów.

Wzrost cen staje się coraz bardziej wyraźny. Więcej będzie można powiedzieć po opublikowaniu danych końcowych, jednak już dziś wiadomo, że inflacja staje się coraz większym wyzwaniem, przede wszystkim dla polskich gospodarstw domowych. Jest to jasny sygnał dla nas wszystkich, że powinniśmy wziąć pod uwagę ten czynnik przy planowaniu domowych budżetów na zbliżający się wielkimi krokami 2018 rok.

fot. pivisio, pixabay.com, CC0