Jak oszczędzać na dodatkową emeryturę?

Nie oszukujmy się, system emerytalny w Polsce jest krańcowo niewydolny, wymaga miliardowych dopłat z budżetu, a wobec naszej fatalnej sytuacji demograficznej grozi mu krach. W tej sytuacji oszczędzanie na dodatkową emeryturę nie jest fanaberią, a po prostu koniecznością dla każdego, kto chce utrzymać normalny poziom życia po zakończeniu kariery zawodowej.

Czytaj także: Czy naprawdę na emeryturę musimy oszczędzać z państwem?

Według niektórych analiz stopa zastąpienia, czyli stosunek emerytury do ostatniej pensji, może dla dzisiejszych 30-latków wynieść zaledwie 20%. Oznacza to, że jeśli zarabiasz dziś średnią krajową (4397 PLN brutto w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2014 wg GUS) i Twoja pensja będzie rosła mniej więcej w tempie inflacji, to po przejściu na emeryturę ZUS będzie wypłacał Ci równowartość dzisiejszych 875 PLN. Wystarczy na mieszkanie, jedzenie i leki? Nie wspominając o czymkolwiek ekstra? A jeśli zarabiasz mniej?

Czytaj także: Dlaczego warto oszczędzać?

Trzeba też pamiętać, że w Polsce kontrakt emerytalny jest traktowany przez rządzących bardzo swobodnie. Zasady odkładania i wypłacania emerytur zmieniają się bardzo często, a odprowadzane składki wcale nie należą do nas, co potwierdziły sądy i niedawna nacjonalizacja OFE.

W tej sytuacji lepiej zdać się na siebie. Zakładając, że będziemy żyć na emeryturze 20 lat i chcielibyśmy odłożyć pieniędzy na drugie tyle, co dostaniemy z ZUS-u (mówimy o powyższym przykładzie ze średnią krajową), musimy odłożyć 210 tys. PLN. Wydaje się to kwotą znaczącą, ale jeśli 30-latek będzie pracował do 67 roku życia, wystarczy odkładanie miesięcznie odpowiednika dzisiejszych 473 PLN. Zakładamy przy tym, że te pieniądze będą jedynie chronione przed inflacją, a przecież można liczyć na inwestycje ponad inflację. Oczywiście im wcześniej zaczynamy odkładać i im bardziej systematycznie to robimy tym lepszy będzie końcowy efekt.

W jaki sposób można to robić? Obecny porządek prawno-podatkowy preferuje dwie formy: IKE i IKZE. Można to jednak robić również poza systemem.

Czytaj także: Czy młodzi ludzie powinni oszczędzać – top 7 mitów

Indywidualne Konto Emerytalne (IKE)

IKE to forma dobrowolnego oszczędzania na emeryturę przewidziana w reformie emerytalnej przeprowadzonej na przełomie wieków przez rząd Jerzego Buzka. W założeniu miało stać się trzecim filarem systemu ubezpieczeń społecznych (I i II filarem są obowiązkowe ZUS i OFE). Zachętą do oszczędzania w tym systemie jest zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki, przy założeniu, że pieniądze wypłaca się po 60 roku życia. Innymi słowy jeśli wytrzymamy do emerytury, zyski z IKE są nieopodatkowane, o ile dokonaliśmy wpłat w ciągu co najmniej pięciu różnych lat kalendarzowych.

Pieniądze zgromadzone na IKE można wypłacić wcześniej, także częściowo, jeśli zajdzie taka potrzeba, jednak wówczas obowiązuje nas 19% podatek Belki.

Przewidziany jest limit wpłat na IKE. Do 2008 r. była 1,5-krotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej (wskaźnik liczony nieco inaczej niż ten, który przytoczyłem na początku artykułu). Od 2008 r. limit wynosi 3-krotnośc miesięcznego wynagrodzenia, czyli na rok 2015 wyniesie 11 877 PLN.

Zobacz także: 3 wnioski z badania OBI 2018 w kontekście emerytur

IKE to nie konkretna instytucja finansowa, a jedynie nakładka podatkowa na już istniejące formy oszczędzania. Może być prowadzone w różnych formach: rachunku maklerskiego, ubezpieczenia na życie, konta w Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych, zakupu obligacji Skarbu Państwa czy zwykłej lokaty bankowej.

Pieniądze na IKE są nasze, nikt nie może nam ich zabrać (przynajmniej nie łatwiej niż innych inwestowanych na szeroko rozumianym rynku finansowym pieniędzy) i podlegają dziedziczeniu. Natomiast niewykluczone, że prędzej czy później zmienią się zasady wypłacania pieniędzy i cała korzyść podatkowa pójdzie… w niepamięć.

Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE)

IKZE to ochłap rzucony społeczeństwu przez rząd Donalda Tuska po nacjonalizacji pieniędzy zgromadzonych w OFE i alternatywa dla IKE. Pozornie to bardzo podobny parasol podatkowy, umożliwiający oszczędzanie w takich samych produktach jak przy IKE (z jednym wyjątkiem, obligacje można bezpośrednio, czyli bez pośrednictwa funduszy inwestycyjnych, kupować jedynie w IKE). Jednak jest sporo różnic:

  • Niższy roczny limit wpłat, wynoszący 1,2-krotność miesięcznego wynagrodzenia. Na rok 2015 będzie to 4750,80 PLN
  • Brak możliwości wypłaty częściowej. Można jedynie całkowicie zlikwidować konto IKZE, a wypłacone pieniądze uwzględnia się jako dochód w zeznaniu podatkowym i płaci od nich podatek na zasadach ogólnych
  • Wypłata emerytalna możliwa jest po 65 roku życia i obłożona jest zryczałtowanym podatkiem 10% od całości zgromadzonych funduszy
  • Całość wpłat na IKZE można odpisać sobie od dochodu w deklaracji podatkowej. Oznacza to, że przy wykorzystaniu pełnego limitu, otrzymamy zwrot podatku w wysokości 855 PLN (przy założeniu, że płacimy PIT i nie wpadamy w drugi próg podatkowy)

Pieniądze zgromadzone w IKZE podlegają dziedziczeniu i należą do inwestującego, tak samo jak zgromadzone na IKE. Warto jednak zwrócić uwagę, że ta forma oszczędzania jest jeszcze bardziej narażona na rządowe manipulacje, choć wymierna korzyść z oszczędzania w postaci ulgi podatkowej jest widoczna szybciej niż przy IKE.

Samodzielne oszczędzanie na emeryturę

Obie te formy oszczędzania są korzystne dla osób, które na emeryturę chcą odkładać na rynku finansowym ze względu na ulgi podatkowe, przy czym IKZE jest bardziej opłacalne od IKE przy założeniu, że zasady podatkowe się nie zmienią. Można jednak przyjąć, że nie interesują nas zmienne korzyści podatkowe i chcemy się maksymalnie uniezależnić od rynków finansowych. Co w tej sytuacji?

Po pierwsze można zainwestować w nieruchomości. Rynek nieruchomości podlega oczywiście wahaniom cenowym w krótkim i średnim terminie, jednak zasadniczo nieźle przechowuje wartość. Ponadto wypłata emerytury wcale nie musi oznaczać spieniężenia inwestycji. Po prostu dodatkową emeryturę mogą stanowić przychody z wynajmu, a sama nieruchomość będzie pozostawała zabezpieczaniem na czarną godzinę. Inwestycja w nieruchomości wiąże się jednak z koniecznością posiadania znacznych zasobów wolnej gotówki lub poniesieniem znacznych kosztów kredytu hipotecznego.

Można też jednak inwestować w kruszce, co pozwala na systematyczne oszczędzanie, bo jednorazowo można kupić np. 1-gramową sztabkę złota za niecałe 200 PLN. Oczywiście lepsze efekty osiągniemy kupując większe ilości, a 1-uncjowa sztabka złota to wydatek zbliżony do rocznego limitu wpłat na IKZE. Złoto znakomicie przechowuje wartość i w długim terminie z reguły jest bardziej odporne na zawirowania geopolityczne niż inne formy oszczędzania. Trzeba jednak pamiętać, że jego ceny w średnim i krótkim terminie podlegają pewnym wahaniom.

Czy zdecydujesz się na złoto, nieruchomości, IKE czy IKZE zależy wyłącznie od ciebie. Jednak pamiętaj, że każdy dodatkowy rok oszczędzania to wymierne korzyści na emeryturze i środki na starość, które nie będą zależały od łaski państwa, jak wypłaty z ZUS.

fot. Skitterphoto, pixabay.com, CC0