Czy warto inwestować w obligacje?

Zawsze popularnością ustępowały akcjom. Nie ma w tym nic dziwnego, wszak to o wiele mniej spektakularne papiery wartościowe – chociażby ze względu na brak możliwości generowania wysokich zysków, które rozpalają wyobraźnię inwestorów. Jeśli chodzi o obligacje, często wieje po prostu nudą. Nie dajmy się jednak zwieść. Szczególnie dziś warto o nich pamiętać.

Czytaj także: GetBack: NIK weźmie pod lupę KNF, UOKiK i GPW

Obligacje. Czyli co?

Szukając możliwie najmniej skomplikowanej definicji, możemy stwierdzić, że obligacje to papiery wartościowe związane z zaciąganym długiem. Konkretny podmiot – przedsiębiorstwo albo Skarb Państwa – emituje je, by uzyskać dodatkowe finansowanie, które zwykle przeznacza na dalszy rozwój. Jest to dla niego alternatywne rozwiązanie np. wobec zaciągania kredytów w bankach.

Czym różnią się one od akcji? Między innymi tym, że nabywając obligacje, inwestorzy od razu wiedzą, jakiego zysku i zrealizowanego w jakim terminie, mogą się spodziewać. O ile dane obligacje posiadają oprocentowanie stałe.

Inną opcją jest oprocentowanie zmienne, które uzależnione jest od marży i wskaźnika WIBOR (Warsaw Interbank Offer Rate – stopa procentowa, po jakiej bank pożyczają sobie wzajemnie pieniądze). Nie zmienia to jednak faktu, że nawet obligacje o zmiennym oprocentowaniu pozostają bezpiecznymi papierami wartościowymi – szczególnie jeśli mówimy o obligacjach skarbowych, których gwarantem jest państwo.

Dochodem osoby kupującej obligacje są odsetki, wypłacane w określonych okresach – 3 lub 6 miesięcznych, rzadziej po okresie 12 miesięcy. Ale zdarzają się również takie, które odsetki wypłacają dopiero w momencie całkowitego wykupu obligacji.

Czy dziś warto inwestować w obligacje?

Żyjemy w dynamicznie zmieniających się czasach. Hossa – szczególnie na amerykańskim parkiecie – trwa w najlepsze. Koniunktura gospodarcza w wielu krajach, w tym również w Polsce, poprawia się. Jednak z drugiej strony wciąż przychodzi nam mierzyć się z wyzwaniem rekordowo niskich stóp procentowych, co sprowadza zyskowność lokat i depozytów bankowych do ledwie zauważalnego minimum – często wypracowany zysk jest niższy, niż realna inflacja, a dodatkowo musimy odprowadzić od niego podatek od zysków kapitałowych. I tu właśnie pojawia się szansa, dzięki której obligacje coraz częściej brane są pod uwagę przez różne grupy inwestorów.

– Warto dziś inwestować w polskie obligacje korporacyjne, ponieważ rentowności obligacji wyemitowanych przez bezpiecznych emitentów oferują rozsądną premię w relacji do ryzyka. Dodatkowo, przy niskim oprocentowaniu lokat i poziomie inflacji przewyższającym oferty depozytów, trzymając gotówkę w banku na ogół realnie się traci, podczas gdy obligacje ww. emitentów pozwalają utrzymać realną wartość inwestycji, a nawet ją zwiększyć – mówi Piotr Ludwiczak, Head of Research, Michael/Ström Dom Maklerski.

– Oczywiście trzeba pamiętać, że obligacje korporacyjne nie są w żaden sposób gwarantowane, a im wyższa rentowność inwestycji, tym prawdopodobnie wyższe ryzyko z nią związane. Inwestując w obligacje, warto pamiętać o dywersyfikacji portfela, dlatego najlepiej nie nastawiać się na konkretny sektor czy też jednego emitenta – dodaje Piotr Ludwiczak.

Czytaj także: GetBack – oszustwo czy biznesowy niewypał?

Należy również pamiętać, że obligację nie dają 100 proc. gwarancji przyszłych zysków. Ale w tym przypadku nie daje jej też przecież trzymanie środków w domowym sejfie. Z drugiej strony warto przyjrzeć się danym, dotyczącym rynku obligacji w Polsce i tego, jak dynamicznie się on rozwija. Łączna wartość emisji instrumentów dłużnych na rynku Catalyst osiągnęła na koniec 2016 roku poziom 707,4 mld zł, co przekłada się na wzrost o 15,4% w stosunku do wartości z poprzedniego roku.

Wartość instrumentów notowanych na koniec poszczególnych kwartałów – z wyłączeniem obligacji skarbowych (źródło: Grant Thornton).

Za chwilę dostępne będą podsumowania za rok 2017 i należy założyć, że dane dotyczące wartości emisji nie będą z pewnością niższe.

Stan rynku obligacji na 29 listopada 2017 (źródło: GPW)

– Do inwestycji w obligacje każdej spółki należy podchodzić indywidualnie. Na pewno obecne przyspieszenie gospodarcze sprzyja lepszym wynikom finansowym spółek co może zachęcać je do dalszych inwestycji finansowanych z emitowanych obligacji – zauważa Paweł Biedrzycki, analityk i redaktor naczelny portalu Strefainwestorow.pl.

– Pamiętać należy jednak, że obecnie emitowane obligacje, będą zazwyczaj spłacane później, za dwa, trzy lata. Cykliczność gospodarki sprawia, że może to być już słabszy okres. W przypadku największych spółek z GPW dużym atutem jest to, że możemy na bieżąco monitorować wyniki finansowe spółki. Z tego punktu widzenia obligacje spółek publicznych są najlepszych rozwiązaniem pod warunkiem, że są notowane na rynku Catalyst, a my śledzimy wyniki finansowe spółki. – dodaje Paweł Biedrzycki.

Obligacje są zatem walorami, które warto – szczególnie dziś – brać pod uwagę w tworzeniu zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego. Na jakie zyski można liczyć? W przypadku obligacji korporacyjnych, biorąc pod uwagę obecną koniunkturę spodziewać się możemy, że inwestycja przyniesie nam nawet 5-6 proc zysku w skali roku. Znajdą się zapewne tacy, dla których poziom ten daleki będzie od satysfakcjonującego. Jednak jeśli spojrzeć na to w długim terminie i biorąc pod uwagę możliwość reinwestowania środków pochodzących z zysku, obligacje będą z pewnością godnym uwagi rozwiązaniem dla wielu inwestorów – czy to indywidualnych czy instytucjonalnych.

fot. nattanan23, pixabay.com, CC0