Złoto przebiło poziom 1300 USD

Nadchodzi czas złota?

Złoto w 2018 r. straciło nieco ze swojego blasku, zaś w 2017 r. uwagę od niego odwrócił bitcoin. Wiele wskazuje jednak na to, że czas złota jeszcze nie przeminął. Wręcz przeciwnie – istnieją przesłanki sugerujące, że w przyszłości odegra ono swoją rolę i zabezpieczy nasze pieniądze przez zawirowaniami.

1. Przed kryzysem z 2008 roku, złoto również zaliczyło „dołek”

Wiele osób w 2018 r. stwierdziło, że inwestowanie czy lokowanie pieniędzy w złocie jest nieopłacalne, ponieważ jego cena spadła znacząco w drugim półroczu. Jeżeli jednak spojrzymy na wykres długoterminowy np. perspektywę 20-letnią, w najgorszym wypadku można mówić o trendzie bocznym, z lekkim akcentem na wzrostowy. „Dołki” pojawiały się pod koniec 2015 i 2016 oraz w 2018. Warto jedna zauważyć, że żaden kolejny nie był głębszy od poprzedniego. Linia poziomów minimalnych idzie w górę. Tak samo, jak linie poziomów maksymalnych.

Źródło: Stooq.pl

Co więcej – jeżeli porównamy rok 2008 z rokiem 2018, zauważymy wiele analogii: względnie dobry początek roku, załamanie w połowie i gorszy trzeci kwartał. Rok 2018 bardzo wiernie odwzorowuje sytuację z roku 2008, w którym na dobre rozpoczął się kryzys.

Czytaj także: #tenyearschallenge dla złota

Źródło: https://www.macrotrends.net

Obecnie złoto odbiło znacznie mocniej niż w pierwszej połowie 2009 roku, a jeszcze nie pojawił się żaden prawdziwy wstrząs gospodarczy. Co grosza – ten wstrząs musi się pojawić. Banki centralne zaczynają łagodzić politykę monetarną. Ostatnie 20 lat pokazuje, że łagodzenie polityki monetarnej przez banki centralne to moment, w którym jest już bardzo źle.

2. Jeśli ktoś kupił w dołku, do tej chwili zarobił już 897 zł na uncji

Za uncję złota musieliśmy zapłacić we wrześniu ubiegłego roku ok. 4 339 zł. Na dzień pisania artykułu jest to 5 236 zł, a więc o 897 zł więcej (oczywiście jest co cena giełdowa, więc należałoby doliczyć koszt sztabki i uwzględnić spread).

Wielu inwestorów obawia się, że potencjał do wzrostu już się wyczerpał, i że jeżeli kupią teraz to stracą. W dolarach – ponieważ to w nich kwotowane jest złoto – różnica ta wyniosła 223,50 USD (ok. 834 zł). Od „dołka” w październiku 2008, kiedy to uncja kosztowała 730 USD, do szczytu w sierpniu 2011, kiedy to cena wynosiła 1 825 USD, złoto „zarobiło” 1 095 USD (ok. 3 000 PLN). Jeśli zatem nadchodzące kłopoty będą równie poważne, jak te sprzed 10 lat, złoto hipotetycznie ma jeszcze sporo miejsca na wzrosty. Naturalnie wcale tak nie musi być, jednak trudno w dalszym ciągu uważać, że wszystko jest ok, jeżeli banki centralne zaczynają obniżać stopy procentowe lub rozważać ich obniżkę, a jednocześnie wiele z nich akumuluje złoto na potęgę.

3. Różnice kursowe między USD a PLN

Przez ostatnie 10 lat dolar amerykański umacniał się względem złotego, ale także i względem innych walut. Mocny dolar to słabsze złoto. Jeśli zatem dolar zacznie tracić na sile – co jest niemal pewne w obliczu widma obniżenia stóp procentowych – złoto dostanie dodatkowy impuls wzrostowy.

Jeśli dolar będzie się osłabiał, w górę pójdzie cena złota oraz siła złotego względem USD. W praktyce może dojść do sytuacji, w której złoto – wyceniane w dolarze – realnie będzie drożało, podczas gdy jego cena wyrażona w złotówce, będzie rosła wolniej lub wcale (w 2017 r. cena złota w dolarze rosła, zaś w PLN malała). Jest to dodatkowa okoliczność przemawiająca za zakupem złota – zwłaszcza w PLN.