Jak donosi Bloomberg, po ponad dwuletniej przerwie Chiny ponownie zwiększyły swoje rezerwy złota. Według ostatnich danych World Gold Council, rezerwy złota Chin wynosiły 1 842,6 ton. Obecnie wzrosły o ok. 10 ton.
Czytaj także: Chińskie miasta-widma
W minionym roku wiele banków centralnych dokonywało zakupu złota. Wśród nich te najbardziej aktywne, jak Rosja czy Kazachstan, ale złoto kupił także Narodowy Bank Polski czy Narodowy Bank Węgier, który dodatkowo w minionym roku ściągnął swoje rezerwy złota z Londynu (czego nie zrobił NBP).
Czytaj także: NBP zwiększył rezerwy złota po raz pierwszy od 20 lat
Zakupy Ludowego Banku Chin wydają się być symboliczne, zwłaszcza w obliczu domysłów, które szeroko snute były w branży, jeżeli jednak odrzucimy spekulacje i przyjrzymy się faktom, stwierdzić można jedynie, że Chiny zwiększyły swoje rezerwy. Najprawdopodobniej ma to związek z nasilającym się konfliktem handlowym na linii Chiny-USA oraz z rosnącą ceną kruszcu. Coraz częściej mówi się także o możliwości wstrzymania przez FED podnoszenia stóp procentowych, co zaowocowałoby osłabieniem dolara amerykańskiego.
Zdaniem Matthew Turnera, stratega ds. towarów w londyńskim Macquarie Group Ltd., dla złota jest to jak najbardziej „byczy” znak.
– Przyczyną może być dywersyfikacja czy chęć ucieczki od dolara, jednak trudno tu o stuprocentową pewność, ponieważ nie posiadamy wystarczających informacji na temat ich motywacji – mówi Turner na łamach Bloomberga.
Czytaj także: NIK rozpoczyna kontrolę w NBP
Turner sugeruje także, że zakup na koniec roku może stanowić początek serii, jak miało to miejsce w latach 2015-2016, kiedy to Ludowy Bank Chin zwiększył swoje rezerwy z 1 054 ton do prawie 1 843.
Obecnie liderem pod względem dynamiki zakupów jest Rosja, która w ciągu ostatniego roku zwiększyła rezerwy z 1 839 t. do 2 036. Dynamicznie złoto kupuje także Kazachstan (z 300 do 335 ton w 2018 roku) oraz Turcja (z 202 do 259 ton). Pod względem zakupu złota przez banki centralne rok 2018 był szczególnie pracowity.