bitcoin

Krajobraz po bitcoinie – 3 scenariusze

Zdecydowanie za wcześnie jest jeszcze na to, by bitcoina zwyczajnie pochować, ale także trudno spodziewać się jakiejkolwiek poprawy. Wiadomo już, że to nie jest typowa korekta, ale załamanie. Co dalej?

Czytaj także: Czy to już koniec bitcoina i kryptowalut?

BTCUSD
BTCUSD Źródło: Stooq.pl

Scenariusz 1. Bitcoin jeszcze wróci

To nie pierwsze załamanie na rynku bitcoina. I być może nie ostatnie. Podobnie spektakularny krach mogliśmy obserwować w 2014 roku, kiedy to wyparowała jedna z największych giełd Mt. Gox. Do 2017 roku kryptowaluta nie miała się najlepiej, by w 2017 zanotować swój absolutnie rekordowy rok.

Scenariusza powrotu bitcoina nie da się wykluczyć, aczkolwiek należy też mieć na uwadze fakt, że bitcoin przekroczył już pewną granicę – trafił do szerokiej świadomości i zyskał status aktywa, na którym można osiągnąć łatwy zysk. W drugim półroczu 2017 roku zapanował prawdziwy „owczy pęd” na inwestowanie w bitcoina. Jeżeli dodamy do tego fakt, że 97 procent bitcoinów jest trzymanych w 4 procentach portfeli, okazuje się, że mamy do czynienia z sytuacją bardzo niebezpieczną.

Jeśli była to klasyczna bańka spekulacyjna, to zgodnie z regułami sformułowanymi przez badacza baniek Charlesa Kindelbergera w książce „Szaleństwo panika krach”, sytuacja ta nie powinna się powtórzyć – bańki spekulacyjne rzadko występują dwa razy na tym samym rynku.

Scenariusz 2. Koniec bitcoina, ale nie blockchaina

Obecnie na coinmarketcap.com mamy już 1400 kryptowalut. To pokazuje, że technologie leżące u podstaw kryptowalut nie są w żaden sposób zastrzeżone. W większości są to rozwiązania open source, a więc detronizacja bitcoina prędzej czy później musi nastąpić. Rzecz w tym, iż obecnie niemalże wszystkie, liczące się kryptowaluty notują spadki.

coinmarketcap.com
źródło: coinmarketcap.com

Blockchain, choć nie pozbawiony wad, posiada bardzo liczne zalety. Za jego pośrednictwem można w ciągu kilku sekund przelać pieniądze na drugi koniec świata, bez żadnych pośredników – a co za tym idzie – prowizji. Bardzo wiele firm i instytucji wyraża głębokie zainteresowanie blockchainem i wiele wskazuje na to, że może to być technologia odgrywająca niemałą rolę w przyszłości, ale…

No właśnie – zawsze jest jakieś ale. W tym przypadku trzeba sobie powiedzieć wprost, że te prowizje za przelewy trafiają przecież do czyjejś kieszeni. Czy banki zechcą oddać ten kawałek tortu? A może będą wolały zawłaszczyć go pierwsze i… obłożyć prowizjami?

Scenariusz 3. Definitywny koniec kryptowalut

Jest to scenariusz najmniej prawdopodobny. Poszukiwania alternatywy dla pieniądza fiat będą trwały – zwłaszcza teraz, gdy zobaczyliśmy już, że nie jest to niemożliwe (choć z drugiej strony warto rozważyć, czy bitcoin nie jest fiatem i czy rzeczywiście można go nazwać pieniądzem?).

Istnieje jednak ryzyko, że idea kryptowalut zostanie zawłaszczona przez państwa czy instytucje i powstanie coś, co będzie nazywane kryptowalutą, a w rzeczywistości nie będzie posiadało jej cech – będzie scentralizowane i będzie istniała możliwość „dodruku”. Będą to po prostu waluty cyfrowe, oparte o kryptografię, posiadające pewne cechy dzisiejszych kryptowalut, ale jednak skrępowane smyczą banków centralnych i w pewnym stopniu sterowalne.

Konkluzja

Nowoczesne technologie mają tyle samo plusów, co minusów. Nadmierne zaufanie i pokładanie w nich zbyt wielkich nadziei może być zgubne. Czwartym możliwym scenariuszem może być całkowity odwrót od technologii i przeniesienie swojej uwagi na bardziej tradycyjne nośniki wartości, jak miało to miejsce podczas kryzysu z 2008 roku, kiedy to system zawiódł, a ludzie ratowali się złotem i srebrem. Jeżeli blockchain jest przyszłością i stanie się on częścią systemu, używanego przez banki i państwa, w dalszym ciągu będziemy poszukiwali alternatyw, bo źródłem wielu problemów są właśnie banki i państwa.

Zobacz także: Dywersyfikacja bitcoina w złocie

fot. pixabay.com

English (angielski)