Inwestowanie w fotografię

Inwestowanie w fotografię

Gdy na giełdach źle, a stopy procentowe niskie, inwestorzy zaczynają rozglądać się za nietypowymi formami lokowania kapitału, które powszechnie określane są mianem inwestycji alternatywnych. Zalicza się do nich zarówno formy bardziej konserwatywne, jak metale szlachetne, ale także i te rzadsze, bardziej niszowe np. inwestowanie w sztukę – obrazy, plansze komiksowe czy fotografię.

Czytaj także: Tommy Ingberg: ciężko pracuję, by tworzyć dzieła najwyższej jakości (wywiad)

Nie ma się co oszukiwać, że istnieje mocno rozwinięty rynek fotografii inwestycyjnej. Jest to wysoko wyspecjalizowana nisza, będąca podkategorią inwestowania w sztukę. Jednak ta sytuacja ma wbrew pozorom kilka plusów, wśród których należy wymienić kompletny brak korelacji z rynkami finansowymi, czy niewielkie ryzyko spekulacji.

Rynek ten pod wieloma względami współdzieli cechy rynku inwestycji w sztukę – podaż jest na swój sposób ograniczona. Gdyby z jakiegoś powodu nagle pojawiło się na rynku mnóstwo artystów, strona popytowa bardzo szybko zweryfikowałaby ich wartość. Sztuka nie ma też powodów, by tanieć. Może rosnąć wolno i stabilnie, ale trudno wyobrazić sobie sytuację, w której jakiś artysta stałby się niemodny i niechciany. To bodajże jedyny rynek, na którym negatywny kontekst może być powodem do zainteresowania, czego przykładem mogą być obrazy pewnego austriackiego akwarelisty – w 2015 roku dom aukcyjny w Norymberdze sprzedał 14 akwareli Adolfa Hitlera za oszałamiającą kwotę niemalże 400 tys. euro.

Czytaj także: Tommy Ingberg – surrealistyczna fotografia jako inwestycja

Fotografia jest dziedziną współczesną, a więc bazującą w dużej mierze na technologii. Teoretycznie odbitek zdjęcia można wykonać wiele, jednak artyści, którzy cenią swoją wiarygodność, i jednocześnie sami pragną być cenieni, przykładają bardzo dużą wagę do tego, by odbitek powstało dokładnie tyle, ile powstać powinno. W niektórych przypadkach jest to jedno zdjęcie, czasem nakłady wynoszą 10, 20 lub 30 ręcznie numerowanych odbitek. W przypadku większych emisji ceny zdjęć są niższe, mniej więcej o tyle, ile wynosi nakład (np. odbitka przy nakładzie 10 sztuk kosztuje 500 USD, zaś cena zdjęcia dostępnego tylko w jednym egzemplarzu to 5 000 USD).

Czy fotografia jest dobrą inwestycją? Z pewnością tak dobrą, jak inne formy sztuki. Wszystko zależy oczywiście od nazwiska autora. Im bardziej znany, nagradzany i poszukiwany, tym większych zysków możemy się spodziewać. Choć jak w przypadku każdej inwestycji o charakterze kolekcjonerskim, trudno tutaj o jakiekolwiek estymacje stóp zwrotu. Z pewnością jest to inwestycja na lata.

Zobacz ofertę fotografii artystycznej Tommy`ego Ingberga w sklepie wordpress-209130-2584706.cloudwaysapps.com

Photo by Jamie Street on Unsplash