Czy warto inwestować w srebro?

Czy warto inwestować w srebro?

Wielu ludzi posiada dziwną tendencję do mniej lub bardziej świadomego kojarzenia tego, co „tanie” z tym, co „nieatrakcyjne”. Historia pokazuje wyraźnie, że często to, co początkowo wydawało się ryzykowną lub wątpliwą inwestycją, w rzeczywistości okazywało się aktywem dającym nadzwyczajną stopę zwrotu. Czy to samo odnosi się do srebra? Czy jako „uboższy” krewny złota nie spełni oczekiwań inwestorów? A może to tylko gra pozorów, a sam biały metal niewidocznie rośnie w siłę, aby osiągnąć w nadchodzącej przyszłości cenę, która w tej chwili wydaje się nam co najmniej nieracjonalna?

Czytaj także: Jak inwestować w srebro?

Pomimo, że złoto jest znacząco droższe od srebra były momenty, kiedy oficjalnie określano je mianem „bezwartościowego” i „bezużytecznego”. Tak właśnie radykalni politycy i ekonomiści wypowiadali się o żółtym metalu w końcówce lat 60. kiedy to sztywno ustalona cena uncji złota wynosiła 35$. Nieco ponad 10 lat później metal osiągnął cenę 850$! Gdyby w 1970 roku ktoś powiedział, że za 10 lat złoto będzie 24 razy droższe, nikt by mu nie uwierzył.

Dziś srebro również jest postrzegane jako tanie, a przez to nieatrakcyjne. I tak samo stwierdzenie, że będzie kosztować nie 15$, lecz 200$ może narazić na kąśliwe uwagi. Zwolennicy białego kruszcu wierzą mimo to w taką cenę. Rozpoczynający jednak swoją przygodę z inwestowaniem, Kowalski doświadcza z kolei co najmniej wątpliwości. To warto więc czy nie warto?

Czytaj także: Srebro – wrzesień w US Mint będzie jeszcze lepszy, niż sierpień

Czym jest inwestowanie w srebro?

Tym samym co inwestowanie w złoto. Oba metale były pieniędzmi, oba służyły jako podstawy systemów monetarnych i oba potrafią być towarami przemysłowymi. W gruncie rzeczy, srebro przewyższa pod tymi względami złoto. Srebro jako pieniądz ma bogatszą tradycję. Było stosowane przez masy, podczas gdy złotem posługiwali się królowie i ludzie wysokich pozycji społecznych. Oznacza to, że wymianą towarową dnia codziennego rządziły srebrne talary, grosze, drachmy.

Czytaj także: Srebro również będzie miało swój złoty rok

Zastosowanie w przemyśle

W samym przemyśle srebro znajduje o niebo szersze zastosowanie, aniżeli złoto. Gdyby na Ziemi zniknęło to drugie, zostalibyśmy pozbawieni biżuterii, wypełnień dentystycznych oraz materiałów do galwanizacji. Gdyby zniknęło srebro, to skruszeniu uległby fundament całego światowego przemysłu. Srebro bowiem obecnie umożliwia produkcję ogromnej liczby przedmiotów, które są w zasięgu naszego wzroku. Ot, choćby komputer lub telefon, na którym napisałem ten tekst. Do tego dochodzą aparaty i materiały fotograficzne, sztućce i biżuteria. A co dopiero bardziej niestandardowe produkty, jak choćby instalacje do podgrzewanych foteli w samochodzie, panele słoneczne, baterie do zegarków, narzędzia chirurgiczne, lustra, filtry wody, zamrażarki, zmywarki, klimatyzatory. Srebro znajduje zastosowanie w medycynie, jubilerstwie, nanotechnologii, ekologii, przemyśle fotograficznym, motoryzacyjnym, elektronicznym i wielu innych. Rozglądamy się dookoła i kompletnie nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Na uwagę zasługują też fakty natury językowej i etymologicznej. Przykładowo, francuskie „l’argent” oznacza tak pieniądz, jak i srebro, co już wskazuje na pierwotną funkcję metalu. „Bank” dla odmiany, w języku chińskim dosłownie oznacza „srebrny dom”. Takich przykładów w kulturach i językach całego świata można znaleźć znacznie więcej. Czy mamy tego świadomość?

Jaki to ma jednak związek z inwestowaniem i przede wszystkim zarabianiem na srebrze? Na pozór słaby, gdyż srebro jest takie… „tanie”. W rzeczywistości jednak, pewna fundamentalna wiedza o różnicach między naszymi dwoma metalami jest wielce pomocna w dokonaniu wyboru, czy zainwestować w srebro czy nie. Zacznijmy od podstaw.

Czytaj także: Srebrne monety inwestycyjne. Które są najpopularniejsze?

Cena srebra

Srebro jest obwarowane podatkiem VAT, co oznacza, że nie można go kupić u standardowego dealera metali w cenie niższej niż spot (wycena giełdowa), plus ok. 25%. Innymi słowy, o ile przy nabywaniu złota płaci się za metal, koszt produkcji monety lub sztabki oraz marże pośredników, o tyle w przypadku srebra dochodzi podatek od towarów i usług. W ogólnym rozrachunku oznacza to, że kupując srebro z tak wysoką premią musimy liczyć się z tym, iż aby inwestycja ta pozwoliła wyjść na zero, cena srebra musi wzrosnąć o ok. 25%. Dlaczego? Dlatego, że standardowe punkty skupu oferują cenę giełdową. Kupując w cenie giełda + 25%, cena srebra musi wzrosnąć o te 25%, abyśmy mogli sprzedać metal w tej samej cenie, której go nabyliśmy. Oczywiście, są możliwości odsprzedaży w wyższej cenie, lecz nie są to opcje ogólnie dostępne (chodzi z reguły o osoby prywatne). Chcąc sprzedać szybko, sprawnie, bezpiecznie i przede wszystkim za gotówkę należy udać się do dealera, lombardu, bądź innego podmiotu, który profesjonalnie skupuje srebro. Punkty takie mają swoje koszty, stąd i cena około giełdowa.

Czytaj także: Srebro bez VAT

Na czym polega atrakcyjność inwestowania w srebro?

Obecnie srebro jest tańsze od złota ok. 70 razy. Dlaczego tak się dzieje, skoro liczne źródła (w tym instytucje geologiczne) wskazują na to, że srebra jest jedynie 10 razy więcej? Czy proporcja ta nie daje do myślenia? Co więcej, do lat 70. XIX wieku cenowa relacja złota do srebra miała się jak 1:15. Wtedy też relacja ta odpowiadała z grubsza różnicy podażowej tych metali. Innymi słowy srebra było 15 razy więcej niż złota i o tyle też było ono tańsze.

Zobacz także: Czym naprawdę jest gold-silver ratio?

Panuje powszechne przekonanie, że „właściwa” relacja to 1:15, 1:20. Co bardziej radykalni widzą srebro tańsze od złota „jedynie” 10 razy. Cóż, wszelkie tego typu wnioski to luźne dywagacje, których uwiarygodnienie wymaga odniesienia do historii. Niestety, często tego brakuje. Jak zatem mają się sprawy w tej materii?

Im dalej w przeszłość, tym relacja jest mniejsza. W starożytnym Egipcie wynosiła nawet 1:2. Czemu tak było? Srebra było w odniesieniu do złota bardzo mało, zapewne 2-3 razy więcej. Stąd właśnie takie gold-silver ratio (stosunek cen obu metali). Z czasem, kiedy wydobycie obu metali rosło, podaż ulegała zmianie. Zasoby srebra rosły szybciej, stąd adekwatne zachowanie współczynnika relacji. Czasy średniowieczne to ok 1:10. Wiek XIII to 1:12. W końcówce XV wieku rozpoczęła się Konkwista i zagarnianie srebra oraz złota zza Atlantyku. Oba metale, z naciskiem na ten pierwszy, zaczęły zalewać Europę. Poziom 1:15 utrzymywał się mniej więcej od drugiej połowy XVII wieku.

Gold-silver ratio
Źródło: http://seekingalpha.com/article/422081-324-years-of-the-gold-to-silver-ratio-and-195-silver

Przez cały ten czas srebro z Meksyku rozlewało się na Europę niczym wylewająca z rzeki woda. Napływ ten był jednak coraz słabszy, aczkolwiek niezmiennie postępował. Z końcem XVIII wieku, wraz z powstaniem Stanów Zjednoczonych pojawił się dolar, a więc amerykańska odmiana zakorzenionego w europejskich krajach talara. Amerykański rząd musiał wybrać, jaki system będzie stosować, monometalizm czy bimetalizm. Alexander Hamilton, który był jawnym zwolennikiem złota, ostatecznie zdecydował się na bimetalizm. Przyczyna była prosta: złota było w owym czasie mało, a pewna ilość pieniądza była potrzebna. Ponieważ srebra było więcej (szczególnie w postaci hiszpańskich monet), ustalenie obu metali, jako mających wartość, miało rozwiązać problem deficytu twardych pieniędzy. Decydując się z kolei na bimetalizm należało określić ratio, a więc relację złota do srebra lub, jak kto woli, wartość jednostki złota wyrażaną w jednostkach srebra. I tak ustalono stosunek 1:15.

Czytaj także: O dwóch takich, co chcieli zawładnąć rynkiem srebra. Historia braci Hunt

W tym okresie działały już giełdy towarowe

Zapewne do czasów napoleońskich podbojów największa była w Hamburgu. Określała w sposób rynkowy wartość złota wobec srebra. Zanim zaczął się XIX wiek wynosiła ona 1:15, lecz dosłownie kilka lat później uległa zmianie za sprawą kontynuacji trendu. Z początkiem XIX wieku Francuzi zaczęli bić nowego franka, który miał stać się monetarną inspiracją dla wielu krajów, w nadchodzących dekadach (kraje, które przystąpiły do Łacińskiej Unii Monetarnej). Jego wartość wyrażana w złocie i srebrze miała się nieco inaczej, niż w przypadku amerykańskiego dolara. Wynosiła bowiem 1:15,5.

W tym miejscu należy dokonać istotnego rozróżnienia, które nagminnie jest pomijane przez wszelkiej maści analityków, prognozujących na podstawie stosunku cenowego dwóch metali szlachetnych. Relację złota do srebra, jaką ustalały rządy, określa się mianem mint ratio, zaś rynkową jako market ratio. Ta pierwsza, ustalana na sztywno i arbitralnie, określała oficjalną wartość pieniądza. Ta druga, dynamiczna i ustalana na podstawie ruchów kupujących i sprzedających, odzwierciedlała realną wartość kruszców w danym czasie. Nietrudno więc się domyśleć, że dwa „rynki” i dwie wyceny będą tworzyć przestrzeń do spekulacji, która szybko zostanie wypełniona. Co gorsza, politycy kompletnie nie uwzględniali, że rynek jest zmienny i sztywno ustalone oficjalne ratio przestanie odzwierciedlać realny stan rzeczy.

Mimo to, w pierwszych latach XIX wieku mint ratio nie odbiegała od market ratio o więcej, niż kilka procent. Innymi słowy, o ile market ratio w znaczącym stopniu korespondowała z ilością wydobytych kruszców, o tyle mint ratio politycy ustalali arbitralnie. Rozbieżności pomiędzy tymi „rynkami” nie przekraczały kilku procent. Dlaczego to jest istotne?

Otóż współcześnie istnieje jedynie market ratio. Rządy nie stosują metali w roli pieniądza, więc mint ratio nie istnieje. O ile dawniej market ratio wiązała się z podażą metali, o tyle dzisiaj w żaden sposób tak się nie dzieje. Dostępne źródła wskazują na to, że ilościowa przewaga srebra nad złotem wynosi 10 do 15 razy. Cena złota tymczasem jest większa… 70 razy!

Koniec standardu srebra

Srebro przez długi czas funkcjonowało w roli pieniądza. Znajdowało zastosowanie w wielu krajach o systemie bimetalicznym i monometalicznym. Do czasu. A dokładnie rzecz ujmując do lat 70. XIX wieku. Różnice pomiędzy współczynnikiem rynkowym oraz menniczym, rozwijająca się bankowość, a wraz z nią spekulacja oraz rozwój gospodarek, który zwiększał natężenie przepływu kapitału, zaostrzały apetyty na profit. W dwóch miejscach na świecie zrezygnowano ze stosowania srebra w roli pieniądza. W praktyce, choć sprawdzało się ono w roli pieniądza doskonale, wykopano go dosłownie z monetarnych salonów w Stanach oraz w Niemczech. Co w ten sposób zyskano?

Złoto, które przejęło w całości rolę pieniądza zyskało na wartości. Wzrósł bowiem na nie popyt, zaś ci, którzy je posiadali osiągnęli profit, w postaci zwiększenia siły nabywczej zgromadzonego przez nich kruszcu. W przypadku Cesarstwa Niemieckiego należy wspomnieć, że zostali oni zasileni niewyobrażalnie wysoką reparacją wojenną, którą wypłacili im Francuzi. Było to 5 miliardów franków w złocie! Co się tyczy Stanów Zjednoczonych sprawa nie jest do końca zbadana, lecz wiadomo, że 20 lat wcześniej doszło do odkryć kopalni złota, a osoby z nimi powiązane miały mieć także powiązania ze światem polityki.

Od tego momentu względnie stabilna cena srebra uległa całkowitemu rozchwianiu. Stała się nieprzewidywalna i podatna na spekulacje. Pomimo tego, że ilościowa relacja srebra wobec złota wciąż jest stabilna, rynki działają w diametralnie inny sposób, każdego dnia wyceniając je inaczej.
Wniosek, jaki płynie z historii, jest dość prosty. Wartość srebra spadła w tym momencie, kiedy zaprzestano stosować go w roli pieniądza. Wydaje się zatem, że póki nie stanie się na powrót pieniądzem, jego wartość nie będzie stabilna. Czy to jest złe dla inwestora? Wręcz przeciwnie. To właśnie zmienność czyni inwestycje atrakcyjnymi, choć ryzykownymi. Co wiemy na temat ryzykowania w przypadku srebra?

Czasy współczesne

Wspomnieliśmy już, że do inwestowania w srebro zniechęca cena, która działa jako czynnik psychologiczny. To, co droższe – a więc złoto – wydaje się bardziej atrakcyjne, a to, co tańsze – srebro – po prostu „gorsze”. Choć uzasadnienie takie jest nieracjonalne, musimy pogodzić się z tym, że człowiek z reguły kieruje się emocjami, nawet jeśli żywi odmienne przekonanie. Profesjonalni traderzy oraz psychologowie doskonale o tym wiedzą. Z tego też powodu, największe profity inwestycyjne odnoszą ci, którzy zachowują „zimną krew”.

Drugi czynnik to marża, która sprawia, że zwrot i potencjalny profit stają się trudniejsze do osiągnięcia. Aby wyjść na tzw. zero kupując złoto i srebro, to pierwsze musi zdrożeć o ok. 5%, zaś to drugie o ok. 25%. To istotna różnica. Pytanie brzmi zatem: czy srebro jest w stanie nie tylko zdrożeć o 25%, ale jeszcze więcej niż złoto? W takim tylko i wyłącznie przypadku, może się ono okazać atrakcyjniejszą inwestycją od złota.

Co wiemy obecnie?

Srebra wobec złota jest raptem 10 do 15 razy więcej. W chwilach wzmożonego popytu cena srebra reaguje dynamiczniej, niż złota. Ta sama ilość kapitału, która napływa na rynek złota, gdyby została przekierowana na rynek srebra sprawiałby, że ceny rzędu 100-200$ nie byłyby niczym trudnym do osiągnięcia. Wynika to ze zwykłego prawa popytu i podaży. W obecnej chwili wydaje się to być „irracjonalne”.

Pomiędzy złotem a srebrem istnieje silny związek korelacyjny. Wynosi on z grubsza 0,8. To bardzo dużo. Oznacza, że kierunek obu metali jest prawie taki sam. Kiedy drożeje złoto drożeje i srebro. Związek ten nie wskazuje przyczyny. Potwierdza jedynie, że kiedy któryś z metali ma drożeć lub tanieć, drugi zachowa się podobnie.

Ceny złota i srebra
Źródło: www.macrotrends.net

Gdyby korelacja ta miała się utrzymać (a potwierdzają ją historyczne notowania rynkowe minimum ostatnich 50 lat), to przy najbliższych wzrostach cen metali, biały powinien zdrożeć więcej, aniżeli żółty. Czy historia to potwierdza?

Źródło: www.macrotrends.net

Przyjrzyjmy się bliżej najbardziej wymownym przypadkom wzrostu ceny srebra.

1980 i 1982-1983

W 1980 roku doszło do spekulacyjnego i jakże spektakularnego wzrostu ceny srebra. Wielu specjalistów „autorstwo” tego wydarzenia przypisuje braciom Hunt, choć nie tylko oni mieli czerpać z niego profit. Co więcej, to właśnie rynek pozwalał na zaistnienie takiego stanu rzeczy i wszystko odbyło się na podstawie mechanizmów rynkowych. Stąd, owo wydarzenie można postrzegać nie jako „incydent”, lecz jako „boom” i „krach”, jakich wiele.

Do stycznia 1980 roku złoto było nabywane przez szereg państw, które dostrzegały i rozumiały utratę wartości dolara, a co przejawiało się kryzysie inflacyjnym lat 70. Cena kruszcu rosła, aby w styczniu 1980 roku osiągnąć 850$ za uncję. Niewielu spodziewało się takiej ceny. Ci, którzy wieszczyli wzrosty byli źle postrzegani, a nawet narażali się na swego rodzaju ostracyzm. W tym samym czasie trwał skup srebra, który wywindował jego cenę do blisko 50$ za uncję. Odbywał się on cicho i niewidocznie, niejako w cieniu lśniącego złota, które zawsze gra pierwsze skrzypce na rynkach towarowych. Relacja cenowa dwóch metali osiągnęła niespotykany od ponad 100 lat poziom 1:17. Jeszcze kilka lat wcześniej – w 1973 roku – uncja złota była warta 45 uncji srebra. Oba metale wzrosły na wartości, lecz biały zdecydowanie dał lepszą stopę zwrotu. Rzecz jasna tym, którzy sprzedali srebro w odpowiednim momencie.

Lata 80. i 90. XX wieku to rynek niedźwiedzi. Co prawda, podobna sytuacja miała miejsce w latach 1981-1982, lecz relacja nie spadła poniżej 1:30. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że cena srebra wobec złota zmieniła się w niesamowicie krótkim czasie. O ile 21.06.1982 roku wynosiła ona 1:61 (296,75$ Au oraz 4,90$ Ag), o tyle w niespełna rok później zmniejszyła się ona do 1:32 (410$ Au i 12,74$ Ag). Oba metale dały zarobić w ciągu 12 miesięcy, lecz biały o wiele więcej, aniżeli żółty.

2010

Początek XXI wieku to zwrot akcji na rynku metali szlachetnych. W 2010 roku srebro osiągnęło oszałamiającą dla wielu cenę 49,5$ za uncję. Choć złoto pięło się regularnie w górę, srebro uczyniło to w charakterystyczny dla siebie sposób, a więc w bardzo krótkim czasie. 24. grudnia 2008 roku relacja metali wynosiła 1:86 (880,25$ Au oraz 10,29$ Ag). Niespełna 2,5 roku później – 28. kwietnia 2011 roku – relacja metali osiągnęła poziom 1:32 (1535,5$ oraz 48,7$). I znów, oba metale dały zarobić, lecz srebro znacząco więcej.

2017

Przy uwzględnieniu wyższych marż oraz podatków, drożejące srebro może dać lepiej zarobić, niż złoto. Tak mówią liczby, tak mówi historia. W chwili pisania tego tekstu, złoto jest droższe od srebra 71 razy. Oznacza to, że przestrzeń do wzrostu na miarę tych z przeszłości jest wciąż spora. Gdyby złoto miało zdrożeć do poziomu 2000$, a ratio osiągnęło choćby połowę tego, co teraz, a więc 1:35, srebro wzrosłoby do 57$ za uncję. Dałoby to profit netto 238%. Pokryłby on z całą pewnością marżę oraz podatek, które zniechęcają do nabywania srebrnego kruszcu. Jednocześnie metal ten dałby lepszą stopę zwrotu, niż złoto.

Czy tak się stanie? A jeśli tak, to kiedy? I co wreszcie będzie mieć na to wpływ?

Czytaj także: Jak inwestować w złoto?

English (angielski) Eesti (estoński) Русский (rosyjski)