Giełda

Giełda w pytaniach i odpowiedziach

Giełda – na jej temat narosło w naszym kraju wiele mitów. Jedni zapewniają, że to prawdziwa maszynka do robienia pieniędzy, inni że to ruletka, kasyno i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Dlatego dziś postaram się odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytania o giełdzie.

Najpierw małe uściślenie terminologiczne. Mówiąc „giełda” najczęściej mamy na myśli warszawską Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie i jej odpowiedniki. Jednak ściśle rzecz biorąc, giełda to organizowane w określonym miejscu i czasie spotkanie handlowe, na których sprzedawane są ściśle określone towary po cenach ogłaszanych w codziennych notowaniach [za Wikipedią]. Historycznie odbywało się to w budynkach giełd („na parkiecie”), obecnie większość uczestników rynku prowadzi handel za pośrednictwem internetu. Przedmiotem obrotu giełdy mogą być nie tylko papiery wartościowe, ale również towary i usługi. W dzisiejszym tekście zajmę się jednak głównie krajową GPW.

Pamiętajcie, że tekst przeznaczony jest dla początkujących, więc nie będzie tu mowy o prawach poboru, analizie technicznej ani skomplikowanych wzorach. Nie odpowiem też na pytanie „jak wybrać właściwą spółkę”, bo to temat na książkę, a nie pojedynczy artykuł.

Czytaj także: Już w piątek rusza 22 edycja konferencji WallStreet

Czym są akcje?

Akcje to najczęstszy przedmiot handlu na GPW. Nie wnikając w szczegóły, akcje to dowód współwłasności określonej spółki akcyjnej. Każda akcja reprezentuje jakiś procent jej kapitału zakładowego i (najczęściej) daje prawo do zysku oraz głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, najwyższym organie, który zarządza spółką. Kapitał spółki może być rozbity na dowolną ilość akcji, stąd czasem sto akcji może oznaczać kontrolę nad 1% spółki, a czasem nie dawać nawet 0,01%.

Jak inwestuje się na GPW?

W obrocie na GPW pośredniczą wyspecjalizowane instytucje finansowe zwane biurami maklerskimi, które muszą posiadać licencję Komisji Nadzoru Finansowego. Niegdyś dzwoniło się do maklera (pracownika biura), który składał dyspozycję w naszym imieniu, obecnie dyspozycje kupna i sprzedaży papierów wartościowych składa się samodzielnie przez serwisy internetowe biur maklerskich.

Żaby zacząć inwestowanie, trzeba podpisać umowę z biurem na prowadzenie konta maklerskiego, analogicznie jak z bankiem na prowadzenie ROR. Od każdej transakcji płaci się prowizję. Jej wysokość jest różna, w zależności od biura maklerskiego i instrumentu, którym handlujemy. Kwotę tą dzielą między siebie biuro maklerskie i GPW S.A.

Dlaczego firmy emitują akcje w obrocie publicznym?

Akcje notowane na GPW to akcje tzw. spółek publicznych. Nie są to oczywiście wszystkie spółki akcyjne w Polsce. Spółki akcyjne nie są bezosobowymi podmiotami, które biorą się z powietrza. Zaczynają jako firmy zakładane przez konkretnych ludzi lub grupy ludzi, którzy obejmują początkowe emisje akcji. Są to emisje prywatne, kierowane do zamkniętego grona. Jednak na pewnym etapie rozwoju kierownictwo firmy może uznać, że wyemituje akcje publiczne, które będzie można kupić na giełdzie. Można by zapytać po co mają się dzielić władzą nad spółką z nieznajomymi?

Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Pieniądze, które inwestorzy na rynku pierwotnym płacą za akcje, trafiają do spółki. Jest to alternatywne źródło pozyskania kapitału dla obligacji lub kredytu bankowego. Zamiast płacić odsetki, właściciele firmy płacą, oddając część kontroli nad spółką. Fundusze od inwestorów wykorzystywane są najczęściej na inwestycje lub spłatę innych zobowiązań.

Co to jest rynek pierwotny?

Rynek pierwotny to publiczne emisje akcji przez spółkę. Firma wypuszcza na rynek określoną ilość akcji, które kupują inwestorzy giełdowi. Przy tej okazji publikowany jest prospekt emisyjny, w którym spółka przedstawia swoją sytuację finansową, profil działalności, określa ile akcji zostanie wyemitowanych, widełki cenowe, ewentualne ograniczenia nałożone na nową emisję oraz cel, na który wydane zostaną pieniądze z emisji.

Akcje na rynku pierwotnym najczęściej sprzedawane są w dwóch transzach: dla inwestorów indywidualnych i inwestorów instytucjonalnych, przy czym transze te są z góry określone (np. 50-50).

Czytaj także: IPO, czyli kupowanie akcji na rynku pierwotnym

Cena w emisji ustalana jest w ramach widełek podanych w prospekcie, ale na podstawie zgłaszanego popytu, innymi słowy im więcej chętnych, tym akcje droższe. Należy pamiętać, że jeśli popyt będzie większy niż podaż, to wszystkie zapisy zostaną proporcjonalnie zredukowane. Np. jeśli transza wynosi 100 akcji i trzech inwestorów złoży zapisy na 90, 60 i 50 akcji (w sumie 200), to ostatecznie każdy dostanie jedynie połowę zamówionych akcji, czyli 45, 30 i 25.

Rynek wtórny to handel papierami wartościowymi na parkiecie giełdowym między inwestorami, bez udziału emitenta.

Czym się różnią spółki publiczne od pozostałych?

Spółki notowane na GPW mają obowiązek składania sprawozdań kwartalnych i rocznych, które są sprawdzane przez niezależnych audytorów. Podają w nich najważniejsze wskaźniki księgowe, w tym wyniki działalności. Spółki nienotowane na GPW mogą te dane utajnić.

Czy wobec wszystkich spółek publicznych stosowane są te same wymagania?

Nie. Poza głównym parkietem GPW istnieje również rynek NewConnect, na którym notowane są mniejsze spółki, głównie z branży nowych technologii. Wymogi wobec nich są skromniejsze, co pozwala na niższe koszty wejścia na giełdę, ale jednocześnie sprawia, że ten rynek jest obarczony większym ryzykiem.

Skąd się bierze kurs akcji?

Kurs akcji przemnożony przez liczbę akcji daje wartość spółki. Innymi słowy cena akcji oddaje jak rynek wycenia daną firmę. Natomiast na co dzień na GPW inwestorzy składają zlecenia zakupu i sprzedaży walorów. Jeśli dwóch inwestorów z przeciwnych stron złoży ofertę na tą samą cenę, system dokonuje transakcji, a cena transakcyjna staje się nowym kursem.

Dla przykładu, w dniu pisania artykułu kurs spółki Magna Polonia (pierwszej w tabeli kursowej GPW, symbol 06MAGNA) wynosił 2,09 PLN za akcję. Jeśli na sesji inwestor złoży zlecenie sprzedaży za 2,15, a inny złoży zlecenie kupna po tej samej cenie, transakcja zostanie zawarta, a kurs zmieni się na 2,15, czyli nastąpi wzrost o 2,87%.

Nie wszystkie zlecenia mają z góry zdefiniowany limit cenowy. Rodzajów zleceń jest cała masa, jednak dwoma najczęściej stosowanymi bez limitu ceny są PKC i PCR. PKC to akronim od słów Po Każdej Cenie. Oznacza to, że system będzie skupował wszystkie akcje wystawione na sprzedaż (lub sprzedawał każdemu inwestorowi zainteresowanemu kupnem) po cenie jaką ten zaproponował, póki nie skończy się wyznaczony limit papierów. W przypadku spółek o mniejszej płynności to bardzo ryzykowne zagranie, bo może doprowadzić do potężnych wahnięć kursu. PCR to akronim od Po Cenie Rynkowej. Zostaje ono zrealizowane z najlepszą ceną, jaką proponuje strona przeciwna (sprzedająca lub kupująca). Jeśli ta cena nie zaspokoi całego zlecenia (np. chcemy kupić 100 akcji, a sprzedawanych jest tylko 50), to pozostała część zlecenia zmienia się w normalne zlecenie z limitem tej właśnie ceny.

Co oznaczają parametry przy kursach spółek?

W serwisach finansowych przy kursach spółek znajdziemy całe mnóstwo innych parametrów niż cena. Poniżej szybkie wyjaśnienie co znaczą te tajemnicze skróty.

Kapitalizacja – to po prostu wartość spółki wyliczana ze wzoru [ilość akcji*cena jednej akcji]

Free Float – to wyrażona w procentach liczba akcji w obrocie giełdowym. Pozostałe akcje nie znajdują się w obrocie publicznym, np. posiadają je pierwotni właściciele spółki.

Wartość księgowa – to różnica aktywów i zobowiązań spółki.

Cena/Zysk – ile złotych trzeba zapłacić, by kupić akcje, na które przypada 1 zł zysku spółki. Wyliczane ze wzoru [Kapitalizacja/Zysk spółki] na podstawie ostatniego sprawozdania finansowego.

Cena/Wartość księgowa – stosunek Kapitalizacji do Wartości księgowej

ROA – wskaźnik rentowności aktywów. Wyliczany ze wzoru [zysk netto/aktywa ogółem]. Im wyższy, tym spółka efektywniej gospodaruje majątkiem.

ROE – wskaźnik rentowności kapitału własnego. Analogicznie jak ROA, tylko zamiast aktywów mamy tu kapitał własny

ROS – wskaźnik rentowności sprzedaży. To stosunek zysku do przychodu ze sprzedaży. W pewnym uproszczeniu odpowiada marży ze sprzedaży produktów firmy.

Czy na GPW można inwestować w spółki zagraniczne?

Tak. Jest sporo firm z krajów ościennych, które postanowiły pozyskać kapitał na rozwój w Polsce i wyemitowały u nas swoje akcje. Najwięcej jest spółek z Ukrainy, które mają nawet u nas własny subindeks WIG-Ukrain.

Czy na GPW można inwestować tylko w akcje?

Nie. Na rynku Catalyst można handlować obligacjami. Ponadto można inwestować w certyfikaty zamkniętych funduszy inwestycyjnych, rozmaite kontrakty terminowe i opcje, ale to zabawa dla zaawansowanych inwestorów.

Jakie jest ryzyko inwestowania na giełdzie?

Wysokie. Nie ma co się oszukiwać. Może giełda nie jest kasynem, jak usiłował nam to wmówić rząd Donalda Tuska przy okazji nacjonalizacji OFE, ale też okresowe wahania kursów są bardzo podatne na panikę, euforię, spekulację i inne niekorzystne zjawiska. Inwestując na giełdzie należy się liczyć z możliwością dotkliwej straty finansowej. Dogłębna wiedza może to ryzyko ograniczyć, ale mało kto ma czas, by przeprowadzić skomplikowane i czasochłonne analizy. Poza tym na rynku panuje ogromna asymetria informacji i to drobni inwestorzy instytucjonalni są tu w najgorszej sytuacji, niczym małe rybki między rekinami.

Oczywiście większe ryzyko to szansa na ponadprzeciętne zyski dla osób, którzy są w stanie to ryzyko zaakceptować.

Czy zarabiamy tylko na zmianach kursów akcji?

Nie. Niektóre spółki dzielą się zyskiem z akcjonariuszami, a nazywa się to wypłatą dywidendy. Walne zgromadzenie akcjonariuszy decyduje jaką część zysku przeznaczyć na dywidendę, następnie jest to dzielone przez liczbę akcji i wypłacane akcjonariuszom. Polityka dywidendowa firmy zawarta jest w prospekcie emisyjnym, choć jej realizacja zależy oczywiście od wyników spółki.

Czy od zysków giełdowych płaci się podatek?

Tak, jak od wszystkiego. Wynosi on 19% i to ten sam podatek Belki, który pobierany jest od lokat czy funduszy inwestycyjnych. Biuro maklerskie nie odciąga go automatycznie, jedynie wysyła inwestorowi PIT 8C, w którym wyszczególnione są nasze transakcje w minionym roku. Na tej podstawie wypełniamy PIT 38 i płacimy należny podatek. Jest to sytuacja analogiczna jak z PIT 11 i PIT 37 dla osób pracujących na etacie lub na umowach o dzieło/zlecenie, tyle że biuro maklerskie nie odciąga zaliczek na podatek dochodowy.

Photo by Hunters Race on Unsplash