Exlibris

Exlibris – między kolekcją a inwestycją

Inwestycje rodzą się tam, gdzie panuje korzystna koniunkcja pomiędzy popytem a podażą. Zwykle na wartości zyskuje taki przedmiot lub towar, którego pragnie więcej ludzi (popyt), niż jest w stanie dostarczyć rynek (podaż). Mogą zatem być to zarówno papiery wartościowe, sztabki złota, rzadkie monety kolekcjonerskie czy przedmioty historyczne np. exlibrisy.

Czytaj także: Kroniki Galla Anonima – księga inwestycyjna

W dawnych czasach książki (a raczej księgi) były czymś naprawdę drogim i ekskluzywnym. Ręcznie przepisywana, bogato zdobiona księga, mogła kosztować nawet tyle, co kilka wsi. Dlatego jej właściciel darzył ją ogromnym szacunkiem, przechowywał z należytą starannością, dbał o nią i… oznaczał ją. Ale nie własnoręcznym podpisem. Do oznaczania ksiąg służyły tzw. exlibrisy (łac. ex libris – „z książek”).

Exlibris to po prostu niewielka, okraszona grafiką karteczka, wklejona na drugiej stronie książki. Kolekcjonowanie exlibrisów jest zatem czymś pomiędzy filatelistyką, a inwestycją w sztukę.

Czytaj także: Faksymile, starodruki i księgi jubilerskie

Tradycyjne exlibrisy

Exlibris tworzył artysta, różnymi technikami – mógł to być drzeworyt, miedzioryt, akwaforta (kwasoryt) czy litografia. Ponieważ miał on stanowić podpis właściciela księgi, czy nawet całego księgozbioru, exlibris zawierał zwykle imię i nazwisko lub nazwę instytucji (biblioteki, uczelni), herb rodowy właściciela lub elementy nawiązujące symbolicznie do jego nazwiska, czasem także do zawartości książki. Był malutkim, misternym dziełem sztuki. Z czasem exlibris przybrał formę pieczęci – z początku na tradycyjnej, doklejonej kartce, a w końcu na stronach samej książki.

Stąd odniesienie do znaczków pocztowych. Choć niektóre exlibrisy mogą występować w wielu egzemplarzach (np. te wykonane z pomocą pieczątki, czy drzeworytu), to jednak samo powstanie konkretnego exlibrisa bardziej zbliżone jest np. do zlecenia artyście wykonanie portretu – właściciel książki mógł mieć własną wizję i zlecić jej realizację konkretnemu wykonawcy, lub odwrotnie – posiadać znajomego artystę i poprosić go o przedstawienie jakiejś propozycji. Dlatego bardzo trudno znaleźć dwa zupełnie identyczne exlibrisy. Mogą być podobne, posiadać podobną estetykę czy tematykę, jednak już ręczna sygnatura wykonawcy bądź numer egzemplarza, już wszystko zmieniają.

Wartość kolekcjonerska

Exlibris można kupić osobno lub w książce. W tej drugiej opcji podnosi on zazwyczaj wartość samej książki, poświadczając, że pochodzi ona z kolekcji konkretnej osoby – im bardziej znanej, tym lepiej. Exlibris może także posiadać sygnaturę autora samej grafiki, co również podnosi (czasem znacząco) wartość przedmiotu.

Poza wyżej wymienionymi cechami, o wartości exlibrisa decyduje także stan zachowania oraz rzadkość. Na portalach aukcyjnych można kupić exlibrisy z pieczątkami bibliotek już za kilka złotych. Nieco droższe, bo od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, będą grafiki z nazwiskami konkretnych właścicieli księgozbiorów. Najdroższe będą oczywiście te, które dodatkowo posiadają sygnaturę autora – najlepiej uznanego.

Czytaj także: Festiwal Galla Anonima w oddziałach Goldenmark

Mało kłopotliwa inwestycja

Jeżeli nie kupujemy całej książki, a jedynie exlibris, otrzymujemy coś naprawdę niewielkiego i poręcznego, co możemy przechować w teczce czy klaserze. Podobnie łatwe jest przechowywanie większej liczby exlibrisów w domu, ale także ich transport czy wysyłka.

Większy problem przysporzyć może samo otwieranie i zamykanie inwestycji. Budowanie kolekcji wymaga posiadania pewnej wiedzy i obeznania w temacie, ale także i znajomości branży. Zdecydowanie bezpieczniej kupować bezpośrednio w antykwariatach lub od kolekcjonerów, po fizycznym zapoznaniu się z przedmiotem transakcji. W przypadku zakupu internetowego warto kierować się zdrowym rozsądkiem, wybierać dostawców posiadających pewną renomę lub takich, których już znamy, i którym ufamy. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku sprzedaży.

Exlibrisy jako kolekcja i inwestycja, to przede wszystkim niesamowita możliwość obcowania z historią i sztuką, jakiej nie dostarczą nam np. kryptowaluty. Podobnie, jak w przypadku większości inwestycji kolekcjonerskich, trudno o konkretne estymacje stopy zwrotu, jednak warto mieć na uwadze fakt, że exlibrisy (zwłaszcza te wykonane bardziej wyrafinowanymi technikami) nie są czymś masowym, a dodatkowo w dzisiejszych czasach nie praktykuje się powszechnie wykonywania exlibrisów użytkowych.

fot.1) Biblioteca Central UFRGS, flickr.comCC BY-SA 2.0

fot.2) Skara kommun, flickr.comCC BY 2.0