Czy wojna handlowa dobiega końca?

Od kilkunastu miesięcy słyszymy o wojnie handlowej między dwoma światowymi potęgami. Czy nadchodzą zmiany w stosunkach chińsko-amerykańskich? Czy ostanie negocjacje mogą zakończyć konflikt celny między tymi krajami?

W 2017 roku Stany Zjednoczony zaczęły bacznie przyglądać się polityce handlowej Chin. W ubiegłym roku nałożyły cła na chińskie produkty warte miliardy dolarów, oczywiście Pekin nie czekał długo z odwetem.

90 dniowy okres próby

W grudniu doszło do poluźnienia konfliktu handlowego. Oba kraje zgodziły się wstrzymać nowe taryfy handlowe na 90 dni, aby umożliwić rozmowy. Do tej pory Stany Zjednoczone nałożyły taryfy na chińskie towary o łącznej wartości ponad 250 mld USD. Cła wynoszą od 10% do 25% i obejmują artykuły przemysłowe, jak i konsumenckie.

Jednak to nie wszystko. Prezydent Trump zagroził taryfami na kolejne towary o wartości 267 mld USD, co oznacza, że cały chiński eksport do Stanów może podlegać taryfom. Stany Zjednoczone wprowadziły również cła na światowy (z wyjątkami) import towarów takich jak stal i pralki, co również wpłynęło na handel z Chinami.

Natomiast Chiny nałożyły opłaty na takie produkty jak chemikalia, węgiel i sprzęt medyczny, wynoszące od 5% do 25%. Tym sposobem Pekin odzyskał na cłach 110 miliardów USD.

Czytaj także: Mark Mobius: wojna handlowa wstępem do kryzysu

Początek wojny celnej

Pomysł ceł wziął się z chęci wspierania wewnętrznej gospodarki. Teoretycznie taryfy sprawiają, że produkty wytwarzane w USA są tańsze niż produkty importowane i zachęcają konsumentów do kupowania produktów amerykańskich.

Jednak wpływ wojny handlowej skutkuje stratami zarówno amerykańskich, jak i chińskich firm. Obawy o dalszą eskalację konfliktu wpływają na inwestorów i giełdę. A Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzega, że wojna handlowa osłabi globalną gospodarkę.

Cała sytuacja może zmienić się. Prezydent Donald Trump mówi, że USA znalazły porozumienie w sprawie najtrudniejszych punktów w rozmowach handlowych z Chinami. Stany Zjednoczone i Chiny prowadzą rozmowy od grudnia, próbując zakończyć wojnę handlową, która szkodzi światowej gospodarce.

Czytaj także: James Rickards: Rozpoczęło się odliczanie do kryzysu

Nowe rozmowy na linii Chiny – USA

Jak podaje BBC, główne punkty w ostatnich negocjacjach obejmowały szybkość wycofywania taryf i sposób egzekwowania umowy. Po czwartkowych rozmowach na konferencji prasowej Trump powiedział, że Stany Zjednoczone będą miały trudności z umożliwieniem kontynuacji handlu z Chinami w taki sam sposób jak w przeszłości, jeśli porozumienie nie doszłoby do skutku.

W rozmowach poruszono kwestię własności intelektualnej. Stany Zjednoczone oskarżają Chiny o kradzież własności intelektualnej od amerykańskich firm, zmuszając je do transferu technologii do Państwa Środka. Waszyngton chce, by Pekin dokonał zmian w swojej polityce gospodarczej, która faworyzuje firmy krajowe poprzez dotacje i inne wsparcie.

Czytaj także: Jak przygotować się na kryzys?

Chiny natomiast oskarżają USA o rozpoczęcie największej wojny handlowej w historii gospodarczej, i raczej nie obejmą szerszych zmian strukturalnych w swojej gospodarce.

Nieosiągnięcie porozumienia może spowodować, że USA nałożą kolejne cła na chińskie towary (o wartości 200 mld USD). Już teraz nałożyły cła na chińskie towary o wartości 250 miliardów dolarów, co automatycznie przełożyło się na reakcję drugiej strony – Chiny „zemściły się” na cłach na 110 miliardów dolarów amerykańskich produktów.

Szkodliwa wojna handlowa rzuciła cień na światowy handel i gospodarkę światową. Na skutki rozmów musimy jeszcze trochę poczekać, ale chyba obydwa kraje są zainteresowane wznowieniem bardziej dochodowego handlu.

Czytaj także: Czy dedolaryzacja w najbliższym czasie jest realna?

Photo by frank mckenna on Unsplash