Co kształtuje ceny złota?

Najprostsza odpowiedź będzie brzmiała: popyt i podaż. Ale popyt to nie tylko biżuteria i sztabki złota, a podaż nie wynika jedynie z dostaw z kopalń złota.

Przez setki lat złoto pełniło niezmiernie ważną rolę, znacznie ważniejszą niż tylko surowiec jubilerski. Złoto było pieniądzem. Oczywiście nie płacono bryłkami kruszcu (z reguły). Monetę bili władcy, ale o jej wartości decydowała waga i zawartość kruszcu – im więcej złota, tym więcej była warta moneta. Ze względu na ograniczoną podaż złota inflacji nie powodował wzrost ilości pieniądza (złota) w obiegu, a zjawisko „psucia monety” czyli dodawania przez bijących monety mniej szlachetnych domieszek, co powodowało spadek wartości bilonu.

To właśnie ta pozorna równowaga odpowiedzialna była za jeden z ciekawszych historycznych przypadków hiperinflacji i zaważyła na dalszych gospodarczych losach Europy.

Ceny złota (ważonego siła nabywczą) rosły nieustannie do 1492 r. Ilość złota w obiegu zwiększała się bardzo powoli, a rozwijająca się gospodarka kończącego się feudalizmu potrzebowała coraz większej ilości pieniędzy. Wówczas Kolumb odkrył Amerykę.

Nie od razu pojęto gospodarcze znaczenie tego faktu. Jednak gdy odkrywcy zaczęli zwozić do Europy całe tony zrabowanego w Nowym Świecie złota, ceny kruszcu spadły i zapanowała hiperinflacja. Ze względu na znacznie słabsze niż dziś powiązania gospodarcze między państwami, napływ złota i inflacja były znacznie większe w Europie Zachodniej. Europa Wschodnia nie odczuła tego bezpośrednio. Jednak gigantyczny wzrost cen żywności skokowo poprawił opłacalność eksportu polskiego zboża. To nie przypadek, że właśnie wtedy nastąpił rozkwit gospodarczy Polski i Litwy, a chłopów przywiązano do ziemi – siła robocza stała się zbyt cenna. Wschód Europy pozostał rolniczy. Zachód musiał szukać nowych dróg. Pojawiły się zalążki banków i manufaktur, które później przekształciły się w zakłady przemysłowe.

Współczesna podaż złota

W XX wieku pieniądz uniezależniono od złota. Obecnie kruszec ten, choć nadal cieszy się ogromną estymą inwestorów, jest towarem i podlega podobnym regułom wymiany jak inne surowce.

Warto zauważyć, że w przeciwieństwie do surowców energetycznych (np. ropy czy węgla) większość złota wciąż jest pod ziemią.

GFMS, londyńska firma doradcza, specjalizująca się w metalach szlachetnych, szacuje, że w historii ludzkości wydobyto ok. 165,5 tys. ton tego kruszcu. Obecnie aż połowa (niemal 84 tys. ton) ma postać biżuterii, 18% (29,5 tys. ton) mają w swoich rękach inwestorzy, zarówno indywidualni, jak i instytucjonalni, 17% (niecałe 29 tys. ton.) mają w swoich skarbcach banki centralne, a 12% (niespełna 20 tys. ton) jest w użyciu przemysłowym. Reszta, ok. 2% (3,6 tys. ton) zaginęła. Być może spoczywa jako skarby pod ziemią czy na pokładach zatopionych statków.

Warto zauważyć, że spośród banków centralnych największe rezerwy złota posiada amerykańska Rezerwa Federalna, czyli Fed (która nie jest baniem centralnym sensu stricte, ale pełni podobne funkcje). Według FX Investment Strategies w amerykańskich skarbcach spoczywało w grudniu 2010 r. ponad 8,1 tys. ton złota! Drudzy na liście Niemcy mieli go ponad dwukrotnie mniej – 3,4 tys. ton. Warto zauważyć, że na trzecim miejscu jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy z rezerwami wielkości 2,8 tys. ton. Co ciekawe rosnące w potęgę Chiny posiadają rezerwy złota na poziomie malutkiej Szwajcarii (nieco ponad tysiąc ton).

Właśnie sprzedaż przez banki centralne jest ważnym elementem podaży na rynku złota. Według GFMS w latach 2000-2009 wprowadziły one na rynek 12% z wprowadzonych wówczas zasobów, a wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby nie kryzysowy rok 2009, gdy podaż ze strony banków centralnych zmalała poniżej 10% normalnych wartości.

Podaż złota w latach 2000-2009 była w miarę stała, wahała się w granicach 3,5-4 tys. ton rocznie. Stałe jest również wydobycie. Waha się ono na poziomie 2,4-2,6 tys. ton i stanowi ok. 60% podaży. Największym wydobyciem może się pochwalić „wielka piątka” – Chiny, RPA, Australia, USA i Rosja. Wiele złota napływa również na rynki światowe z tego samego miejsca, skąd przybyło złoto wywołujące XVI-wieczną hiperinflację – z kraju Inków, znanego dziś jako Peru.

Tak naprawdę jedynym sektorem, który znacząco zwiększa w ciągu ostatnich 10 lat swój udział w podaży i zapewnia przeciwwagę malejącej sprzedaży banków centralnych, jest recycling. W 2009 r. z tego sektora pochodziło aż 41,5% podaży! Warto zauważyć, że recycling to nie tylko ponowne przetapianie zużytej biżuterii, ale też odzyskiwanie złota zużytego do celów przemysłowych.

Popyt na złoto

Największe zapotrzebowanie na złoto zgłasza wciąż rzemiosło jubilerskie. Warto jednak zauważyć, że popyt z tego sektora gospodarki spadł wg GFMS z 3,2 tys. ton w 2000 r. do 1,75 tys. ton w 2009 r. Można by za ten spadek winić kryzys finansowy, gdyby nie fakt, że ten trend widoczny jest od dziesięciu lat.

Łatwo znaleźć odpowiedzialnego za taki stan rzeczy. Jest nim gwałtowny wzrost cen złotej biżuterii wywołanej wzrostem cen surowca – złota. A za ten wzrost odpowiada zwiększenie zapotrzebowania na kruszec wśród inwestorów, którzy skłonni są płacić niemal każdą cenę, a wzrastający kurs wcale ich nie odstrasza.

Jeszcze w 2000 popyt inwestorski na złoto wyniósł 167 ton. W 2009 r. było to już 1320 ton. Wzrost o niemal 800% przy niemal niezmienionej podaży! Jedynie za połowę tej wartości odpowiadają inwestorzy klasyczni, lokujący swoje fundusze w sztabkach czy monetach.

Pierwsza dekada nowego tysiąclecia to boom inwestycyjny na rynku funduszy inwestujących złoto i w papiery oparte na złocie (kontrakty terminowe etc.). Jeszcze w 2001 r. nie było popytu ze strony takich inwestorów, a w 2002 r. zgłosili popyt jedynie na 3 tony kruszcu. Jednak już w 2009 r. odpowiadali za niemal 18% popytu z zapotrzebowaniem na poziomie 617 ton.

Poza zastosowaniami inwestycyjnymi i jubilerskimi złoto ma także znaczenie przemysłowe. Kruszec ten stosowany jest między innymi w elektronice, gdzie produkuje się z niego kable, które sprawdzają się dobrze w warunkach wysokiej wilgotności. Używają go również dekoratorzy wnętrz czy dentyści. Złote płatki dodawane są do ekskluzywnych potraw i napojów, a w Gdańsku produkowana jest ziołowa wódka Goldwasser (Złotówka) zawierająca złoto. Może ono być także dodawane do potraw jako substancja E 175. Zapotrzebowanie przemysłu jest w miarę stałe i nie wpływa znacząco na wielkość popytu na złoto.

English (angielski)