bitcoin poniżej 10 000 usd

Bitcoin poniżej 10 000 USD

Czy to jeszcze promocja? – pytają z rezygnacją maniacy kryptowalut. Inni wciąż powtarzają „Bądź chciwy, kiedy inni się boją!”. Problem w tym, że „bądź chciwy, kiedy inni się boją” to cytat z Buffetta. A Buffett o bitcoinie powiedział wprost – „to się źle skończy”.

Czytaj także: Czy to już koniec bitcoina i kryptowalut?

Szanse na to, że bitcoin rzeczywiście odbije maleją, jak nadzieje na to, ze w tym roku zobaczymy śnieg. Dokładnie dwa tygodnie temu napisałem tekst Krajobraz po bitconie – 3 scenariusze. Tylko jeden z tych scenariuszy zakładał odbicie, ale nadal uważam, że jest on możliwy. Po załamaniu w 2014 o bitcoinie trochę przycichło, ale w 2017 wrócił. Nie można wykluczyć, że ten scenariusz się powtórzy, jednak należy pamiętać, że przy dłuższym zastoju jakaś inna kryptowaluta wciśnie się na miejsce lidera. Wówczas cena BTC może spaść naprawdę nisko.

Czytaj także: Ryzyko i oszustwo – gdzie jest granica?

Tak wyglądają notowania bitcoina oczami tych, którzy trzymają w nim jakiś kapitał:

btcusd

A tak wygląda szeroka perspektywa:

bitcoin usd

Rekiny w szklanej kuli

Ciekawym spostrzeżeniem na temat rynku kryptowalut podzielił się Daniel Kostecki na kanale Rynki Na Żywo 7 grudnia 2017 – dosłownie w przededniu uruchomienia kontraktów terminowych na BTC. Coś, co większość bitcoinowych inwestorów odbierało jako pozytywny sygnał – Bitcoin trafia na giełdę – mogło stanowić gwóźdź do jego trumny. Oto bowiem do małego akwarium wpuszczone zostały rekiny, które widząc, że jest ogólnie drogo, postanowiły zbić cenę BTC i po prostu odebrać go małym, niedoświadczonym inwestorom. Dlaczego nie?

Bitcoin od samego początku przyciągał specyficzną grupę odbiorców. Z początku była to grupka zapaleńców zafascynowanych nową technologią oraz ideami głoszonymi w manifeście Satoshi Nakamoto. Później w bitcoina wszedł darknet i baronowie bitcoina, a jeszcze później bitcoin zaczął przebijać się do powszechnej świadomości. W 2017 inwestowali już w niego Kowalscy, a świat profesjonalnych traderów podchodził do kryptowaluty dwojako: albo gloryfikując albo totalnie negując i wyklinając.

W grudniu otwarte zostały bramy do prawdziwego inferno. Zimnokrwiści, wyrachowani traderzy starli się z komputerowymi geekami.

Scenariusz bardzo prawdopodobny.

Dywersyfikacja głupcze!

Bez względu na to, czy bitcoin został celowo „wstrząśnięty” przez rekiny finansjery, czy skończył się jak tulipomania, kwestią zdrowego rozsądku jest realizacja chociażby części zysków i dywersyfikacja. Nie należy trzymać wszystkich jaj w jednym koszyku – to powiedzenie doskonale znają wszyscy traderzy, ale już niekoniecznie wszyscy zapaleńcy bitcoina. I niekoniecznie chodzi tu o zakup Ripple czy Ethereum. Warto rozważyć wycofanie się w kierunku któregoś z aktywów safe haven.