#8 Wyjątkowy prezent na każdą okazję

Narodziny. Pierwsze urodziny. Chrzciny. Pierwsza Komunia. Zdana matura. Ukończone studia. Ślub. Rocznice. W naszym życiu aż roi się od wyjątkowych okazji.

Za każdym razem stawiamy sobie to samo pytanie: Jaki prezent kupić? Co będzie niebanalne, ważne dla obdarowywanej osoby? Co będzie tej osobie służyć przez lata, co będzie inne, niż wszystko to, co już otrzymała i niebawem otrzyma? Wreszcie: co ta osoba tak naprawdę chciałaby otrzymać?

Czytaj także: 10 pomysłów na prezenty z wyższej półki

Często w takiej sytuacji decydujemy się na pieniądze. Niech obdarowywana osoba zrobi z nimi, co zechce. To najprostszy wybór. Czasami wręcz banalny. Ale może da się wymyślić coś bardziej finezyjnego?

Pamiętam swoją Pierwszą Komunię. Otrzymałem wówczas zegarek. Do dziś przechowuję go z sentymentu, choć już dawno nie działa i zdaję sobie sprawę, że nie ma żadnej wartości dla nikogo poza mną.

A gdybym wówczas dostał sztabkę złota? Nie żadną wielką sztabę, tylko małą sztabkę, wartą tyle, co zegarek? Dziś nadal mógłbym ją trzymać w szafie i spoglądać na nią z sentymentem. Mógłbym też ją jednak sprzedać – gdybym miał taką potrzebę. Za ile? Prawdopodobnie ze sporym zyskiem. Za zarobione pieniądze kupiłbym nowy zegarek. I jeszcze sporo by mi zostało. A być może kupiłbym coś zupełnie innego. Otrzymując złoto, dostałbym prezent nie tylko piękny i wyjątkowy, ale też taki, z którego mógłbym skorzystać w dowolny sposób.

Dziś na Komunię nie wypada kupić zwykłego zegarka. Musi to być niezwykły zegarek, najlepiej z mnóstwem skomplikowanych funkcji – z reguły takich, z których dziecko nigdy nie skorzysta. Można tez kupić telefon lub tablet. Albo quada. Szaleństwo kupowania coraz droższych prezentów zdaje się nie mieć końca. Tyle tylko, że za kilkanaście lat ten młody człowiek, tak zachwycony mnóstwem otrzymanych prezentów, pomyśli: no tak, telefon i tablet musiałem wymienić po dwóch latach, bo już nie dało się z nich korzystać. Quad się w końcu zepsuł, zresztą nigdy mi się nie podobał. Może więc warto zdecydować się na taki prezent, o którym dziecko za kilkanaście lat pomyśli: „To był jedyny podarunek, który naprawdę mi się przydał i ciągle jest wyjątkowy”?

Czytaj także: Walentynki. Prezent dla niego

Kolejnym przykładem są śluby. Kiedyś nowożeńcom kupowało się zastawę na stół albo komplet pościeli. Dziś zastawa ani pościel nie są dobrami szczególnie luksusowymi, poza tym – ich wybór jest tak wielki, że ciężko trafić w gusta młodej pary. W związku z tym młodzi na start na nowej ścieżce życia otrzymują stertę kopert z banknotami. Identycznych i identycznie nudnych, różniących się jedynie zawartymi w środku nominałami.
Oczywiście, dawanie banknotów ma swoje zalety – pozwala młodym kupić to, czego potrzebują. Dlaczego więc lepiej jest, zamiast banknotów, dawać złoto?

Po pierwsze: złoto jest piękne. Przyzna to każdy, kto trzymał w ręku złotą sztabkę albo monetę. Złoto działa na umysły ludzi we wszystkich kulturach i jest obecne jako towar luksusowy od niepamiętnych czasów. Znali je Majowie, znali Egipcjanie… znamy i my, tu i teraz. I wciąż ma ono nieodpartą magię.

A w dodatku – złoto, z biegiem lat, staje się coraz cenniejsze. Jeśli nowożeńcy potrzebują pieniędzy na już – wystarczy, że pójdą ze sztabką do punktu sprzedaży złota i odbiorą jego równowartość w pieniądzach. Jeśli jednak chcieliby część środków odłożyć – to nie ma lepszego sposobu, niż to złoto zachować.

Czy złoto musi być drogie? Nie. Najtańsze sztabki są tańsze niż kwoty, które zwyczajowo dajemy w prezencie ślubnym. Można je kupić za mniej niż 200 zł. Zresztą, nowożeńcom złoto warto kupić też przed ślubem. Będą mogli zrobić z niego wyjątkowe obrączki, według własnego, unikatowego modelu – i to o kilkadziesiąt procent taniej, niż w sieciowym salonie!

Złoto może być prostym rozwiązaniem naszych problemów z zakupem prezentów. Świetnie sprawdza się na urodzinach, ślubie czy na Komunii. Stanowi podarunek piękny i wyjątkowy. A przede wszystkim – ponadczasowy.

Czytaj także: Historyczne mennice – Mennica lubuska w Gubinie