1. Goldsaver
  2. Knowledge Base
  3. Artykuły blogowe
  4. 10 sposobów na oszczędności w domowym budżecie

10 sposobów na oszczędności w domowym budżecie

Ten tekst przeczytasz w 8 min.

Najlepszym sposobem na poprawę sytuacji domowej jest zwiększenie przychodów. Nie zawsze to jednak możliwe. Dlatego dziś przedstawimy wam dziesięć stosunkowo prostych sposobów na ograniczenie wydatków.

10 sposobów na oszczędności w domowym budżecie

Na początek zastrzeżenie:

Mówimy o takich sposobach na oszczędzanie, które nie wiążą się z wielkimi wyrzeczeniami i zmianą poziomu życia. Tak więc nie znajdziecie tu rad typu „myj się tylko raz na dwa dni” albo „zmień dietę na chleb i wodę”. Zamiast tego postaram się Wam podpowiedzieć kilka rzeczy, które pozwolą na ograniczenie domowych wydatków w mniejszym lub większym stopniu.

1. Zacznij sporządzać domowy budżet

To jest podstawa, która pozwoli na kontrolowanie wydatków, a przede wszystkim zaznajomi was z ich wysokością. Bardzo często zbędne wydatki w domu biorą się stąd, że nie mamy świadomości ich istnienia, a dopóki starcza od pierwszego do pierwszego, nie wszyscy mają motywację do ich kontroli.

Zobacz, jak zaplanować swój budżet domowy

Do planowania domowych wydatków mogą posłużyć specjalne aplikacje. Niektóre banki udostępniają je swoim klientom, są też aplikacje niezależne, tak mobilne jak stacjonarne. Zapewniam Was jednak, że mi spokojnie wystarcza zwykły arkusz kalkulacyjny z popularnego pakietu biurowego. Oczywiście nie zanotuje on automatycznie moich wydatków, jak robią to aplikacje banków, ale przynajmniej nie zapominam w niego spojrzeć.

Jak zabrać się do budżetowania? Zacznijcie od nawyku zbierania paragonów absolutnie przy każdym zakupie. Jeśli sprzedawca w sklepie nie wydaje paragonu, popełnia przestępstwo skarbowe, więc nie krępujcie się o niego poprosić. Oczywiście nie zawsze dostaniecie paragon, ale wówczas sprzedawca ma obowiązek dać inny dowód zakupu, jak fakturę VAT czy rachunek. Te zasady nie dotyczą jednak transakcji między osobami fizycznymi (np. na portalach aukcyjnych).

Następnie wyznaczcie sobie jeden dzień w tygodniu (ja to robię w sobotę), kiedy wpisujecie wydatki do aplikacji czy arkusza kalkulacyjnego. Każdemu zakupowi przypiszcie kategorię, np. „jedzenie”, „alkohol”, „kultura”, „samochód” etc.

Po kilku miesiącach przeanalizujcie wydatki. Czy na pewno wszystkie są potrzebne? Czy nie za dużo wydajecie na używki? Już sama świadomość przeciekania pieniędzy przez palce potrafi zdyscyplinować do mądrzejszego wydawania.

2. Rób sobie drugie śniadanie do pracy

Początkowo może wymagać to sporej dyscypliny, zwłaszcza jeśli lubicie zjeść coś wymyślnego. Jednak za lunch, nawet w dofinansowanym firmowym barze, trudno zapłacić mniej niż 10 zł. Własnoręczne przygotowanie i przyniesienie z domu drugiego śniadania pozwoli zaoszczędzić kilkadziesiąt złotych tygodniowo, co rocznie przekłada się nawet na parę tysięcy.

Naturalnie trzeba na to poświęcić czas. Jednak przy odrobinie wprawy przygotowanie sałatki, kanapek i wrzucenie do torby jabłka nie trwa aż tak długo. Mnie obecnie przygotowanie sobie kanapek zajmuje ok.15 min. Wystarczy więc wstać kwadrans wcześniej.

Nie próbujcie jednak w ogóle rezygnować z drugiego śniadania. Jeśli będziecie głodni w pracy, spada wasza produktywność i koncentracja, a zbyt rzadkie jedzenie niekorzystnie wpływa na stan zdrowia.

3. Negocjuj

To bardzo szeroka kategoria. Ogólna zasada brzmi: pamiętaj, że klient niemal zawsze stoi na mocniejszej pozycji. W Polsce wciąż nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale wierzcie mi, sprzedawcy o tym świetnie wiedzą, choć nie zawsze to pokazują.

Negocjacje wymagają pokonania pewnej psychologicznej bariery, związanej z nieśmiałością i lękiem, żeby nie wyjść na awanturującego się prostaka. Jeśli jednak zachowamy się kulturalnie i uprzejmie, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ponegocjować. Najwyżej nic nie ugramy i zostaniemy w takiej samej sytuacji.

Kluczową kwestią jest wiedza, kiedy i jak negocjować. Nie ma sensu dyskutować o cenie dwóch marchewek w warzywniaku, bo sprzedawca i tak nie bardzo ma tam z czego opuszczać. Podobnie w dyskoncie czy sieciowym supermarkecie, gdzie człowiek na kasie nie ma żadnej mocy decyzyjnej. Argumentem negocjacyjnym wbrew pozorom nie jest również „skoro już kupuję, to może rabat?”. Rabat to stolica Maroka.

Najlepiej negocjować przy zakupie drogich lub luksusowych towarów, albo w sytuacji, gdy kupujemy więcej niż jedną rzecz. Sprzedawca i tak wyjdzie na swoje i może sobie pozwolić na jakąś promocję. Nie zawsze musi ona przybrać postać obniżenia ceny. Czasem sprzedawcy łatwiej dorzucić jakiś bonus. Pamiętajcie tylko, że nie chodzi o to, by zagracać mieszkanie kolejnymi długopisami z logiem firmy. Musi to być jakiś przydatny bonus. Na przykład do drogich butów większość sprzedawców będzie skłonna dorzucić kosmetyki do ich pielęgnacji, a do porządnego komputera możemy dostać w gratisie myszkę lub inne akcesoria.

4. Kupuj grupowo

Nie chodzi tu o popularne serwisy grupowe, a raczej o rozwinięcie poprzedniego punktu. Wyobraźmy sobie sytuację, w której rodzina mieszkająca w bloku decyduje się na wymianę okien w mieszkaniu na nowe, szczelniejsze. Z reguły to niemały wydatek (choć najczęściej zwraca się w niższych opłatach za ogrzewanie), więc nawet 10 proc. zniżki może przełożyć się na konkretną kwotę. Dlatego szykując się do takiej inwestycji, warto przejść się po sąsiadach i zaproponować wspólne negocjacje z dostawcą okien. Jeśli kilka rodzin z jednej bramy będzie chciało to zrobić, dostawcy odpada część kosztów transportu i osobowych, więc na pewno będzie skłonny dać zniżkę.

Okna są tylko przykładem. To samo mogą zrobić młodzi rodzice kupujący ubranka dla dzieci lub grupa znajomych z pracy zamawiająca karnety na siłowni obok biura. Grunt to porozumieć się, a następnie patrz punkt 3.

5. Pilnuj umów

W tej szerokiej kategorii kryje się cała masa produktów. Niemal każdy z nas ma umowę na telefon komórkowy, internet, telewizję cyfrową lub inne produkty. Z reguły są one zawierane na czas określony, a następnie automatycznie stają się umowami na czas nieokreślony. Warto pilnować tego momentu.

Kiedy kończy się umowa, udaj się do usługodawcy i spróbuj wynegocjować lepsze warunki. Z reguły nie dostaniesz niższej umowy, ale sprzedawcy mogą dorzucić darmowe minuty, więcej kanałów czy lepsze łącze. Ważne jest to zwłaszcza, jeśli spłacasz nowy telefon w cenie umowy. Po co spłacać go dłużej, niż to konieczne?

A jeśli usługodawca nie da lepszych warunków, coraz łatwiej odejść do konkurencji. Telefon można przenieść bez zmiany numeru, a wszystkimi formalnościami zajmuje się nowy operator.

Ten punkt odnosi się też do kwestii bankowych. Po zakończeniu wielu lokat pieniądze trafiają na nieoprocentowane konto, skąd trzeba je wypłacić ręcznie. Analizuj też co jakiś czas oferty kont bankowych i innych produktów, z których korzystasz. Może ktoś ma korzystniejszą propozycję?

Sprawdź, jak Goldsaver pomaga oszczędzać?

6. Nie kupuj pod wpływem impulsu

Jednym z elementów tego punktu jest oklepane kupowanie z listą zakupów. To naprawdę pomaga i warto to robić, ale mi chodzi bardziej o zakupy, kiedy w ogóle ich nie planujemy. Na przykład nowy ciuch podczas wizyty w galerii handlowej, która miała na celu np. skorzystanie z bankomatu. Pewnie zdarzyło Wam się coś kupić pod wpływem impulsu, a po godzinie żałować? Mi już kilka razy.

Dobrym zwyczajem jest wstrzymanie się z zakupem, powrót do domu, a następnie ponowne podejście do zakupu po krótkim czasie. Jeśli dalej uważacie to za dobry pomysł, to kim ja jestem, żeby Wam zabraniać? Jednak często ochota wyparuje w ciągu dobrze przespanej nocy.

7. Kupuj tylko to, co jest potrzebne

Pozornie oczywista rada, ale czy na pewno się do niej stosujecie? Na pewno znacie osoby, które nie mają w co się ubrać, ale nie mają też, gdzie trzymać nowych ubrań. Dobrym zwyczajem jest wprowadzenie zasady, że jeśli kupuję nowy ciuch, stary tego samego typu musi zostać wyrzucony. Na pewno nie będziecie z tym mieli problemu, a jeśli będziecie mieli problem, to czy nowy naprawdę jest potrzebny?

Podobnie rzecz ma się np. z elektroniką. To, że popularny producent wypuszcza na rynek czternastą wersję swojego smartfona nie wymusza konieczności zakupu, jeśli moja trzynasta wersja wciąż spisuje się bez zarzutu.

Nie pomyślcie tylko, że zachęcam Was do rezygnacji z zakupu wszystkiego, co nie jest niezbędne. Chodzi raczej o to, by nie kupować niepotrzebnego.

8. Przetestuj marki własne dyskontów i supermarketów

Marki własne w dużych sieciach wciąż mają w Polsce kiepską opinię. W latach 90-tych, kiedy sieci te wchodziły do naszego kraju, wiele z nich sprzedawało pod własną marką produkty mocno wybrakowane jakościowo, ale za to bardzo tanie. Do legendy przeszedł np. wyrób piwopodobny pewnej brytyjskiej sieci.

Sytuacja zmieniła się w połowie ubiegłej dekady i dziś można bez obaw nabywać produkty pod marką własną sklepu. Oczywiście kluczowy jest zdrowy rozsądek. Nie warto zamieniać porządnej wędliny na produkt, w którym 70 proc. to MOM (mięso oddzielane mechanicznie, czyli właściwie nie mięso). Niektóre produkty wciąż ustępują jakością tym markowym. Jednak coraz więcej jest takich, które nie mają się czego wstydzić, zwłaszcza wśród żywności nieprzetworzonej i chemii gospodarczej. Czasami obok siebie na półce stoją dwa identyczne produkty wyprodukowane przez tą samą firmę, tyle że jeden w opakowaniu sklepu o kilkanaście-kilkadziesiąt procent tańszy.

Czytajcie etykiety i podchodźcie do tych produktów ostrożnie, ale jeśli znajdziecie coś porządnego, może dać to naprawdę solidne oszczędności.

9. Naprawiaj

Korporacje, zwłaszcza z branży elektronicznej, przyzwyczajają nas do modelu tani produkt – drogi serwis. W efekcie często bardziej opłaca się kupić nowy towar niż naprawiać stary. Jednak nie zawsze.

Zanim bezrefleksyjnie coś wyrzucicie, sprawdźcie czy nie da się naprawić tanim kosztem. Pękniętą podeszwę porządnych butów można wymienić, a niedziałający laptop to może kwestia uszkodzonego akumulatora za kilkaset złotych. Nawet nieodwracalnie poszarpana nogawka dżinsów nie oznacza konieczności ich wyrzucenia. Jest sporo krawców, którzy za drobną opłatą zrobią z nich szorty.

10. Nie kupuj na kredyt

Nieważne jak bardzo to kusi, nigdy nie bierzcie kredytu konsumpcyjnego dla spełnienia własnych zachcianek. Jeśli jesteście w stanie przez dwa lata spłacać 500 zł raty kredytu (12 tys. zł) to lepiej odkładać te pieniądze i pojechać na te same wakacje za 9 tys., a resztę odłożyć lub zainwestować.

Kupowanie na kredyt jest zawsze dużo droższe niż kupowanie za gotówkę.

Sprawdź najczęstsze błędy przy oszczędzaniu

Krzysztof Krzemień

Czy ten artykuł był dla Ciebie przydatny?

Powiązane artykuły

Potrzebujesz pomocy?
Masz pytanie, a nie znalazłeś odpowiedzi?
Napisz do nas

Komentarze

  1. Jeśli ktoś naprawde chce zaoszczedzić, to warto szukac promocji i starac sie rozsądnie podchodzic do zarządzania budzetem. Jesli ktoś sporo tankuje, to dobrym rozwiązaniem bedzie sprawdzanie aktualnych cen na stronie PayBack 🙂 dzieki temu wiemy gdzie najtaniej

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.